wtorek, 26 kwietnia 2016

Europa Nero D'Avola Terre Siciliane Lustru

Nazwa: Cantine Europa - Lustru
Miejsce pochodzenia: Sycylia, Włochy
Rodzaj: czerwone, wytrawne
Szczep: Nero d'Avola
Rok produkcji: 2014

Zawartość alkoholu: 12 %
Miejsce zakupu: otrzymane w prezencie 
Ocena końcowa: 5,5/6

Jak bardzo stęskniłam się za tym smakiem! Nie wiem dlaczego tak dawno nie pojawiała się tu żadna recenzja Nero d'Avola - kwintesencji Sycylii, która zamknięta jest w jednej kropli. Wiem, że brzmi to trochę patetycznie, ale ja w szczepie tym odnajduję niemal zawsze intensywność oraz przyjemną cierpkość połączoną z krągłością owocu. Cechy te przywodzą na myśl to czym jest dla mnie sycylijska ziemia. 
 Należy pamiętać jednak, że inne będzie Nero d'Avola, które zostało wyprodukowane z winogron porastających Etnę, a inne będzie to, które pochodzić będzie z południowo-zachodniej części wyspy. Jak przestawia się wino, które otrzymamy od Cantine Europa? Zapraszam do recenzji...

Jak zwykle zaczynamy od oceny koloru wina. Bardzo przyjemna fioletowo - rubinowa czerwień. Głęboka i intensywna. W ustach lekko ziemiste z wyraźnymi nutami wiśni i porzeczki. Finisz nieskomplikowany, niezbyt długi. 
Zdecydowanie polecam!

czwartek, 14 kwietnia 2016

Caparzo Sangiovese Toscana

 Nazwa: Caparzo Sangiovese Toscana
Miejsce pochodzenia: Toskania, Włochy
Rodzaj: czerwone, wytrawne
Szczep: Sangiovese (85%), Merlot (5%), Alicante (5%) i Petit Verdot (5%)
Rok produkcji: 2014
Zawartość alkoholu: 13 %
Cena: 44 zł
Miejsce zakupu: otrzymane w prezencie w ramach współpracy z M&P
Ocena końcowa: 5/6

Przy okazji tego wpisu nie mogłabym nie wspomnieć, iż lubię próbować kupaże. Są one prawdziwym sprawdzianem dla winiarzy, którzy mają w przypadku ich tworzenia szerokie pole do popisu. Tutaj potrzebne jest wyczucie i dobra znajomość poszczególnych szczepów. "Mieszanie różnych rodzajów wina, w celu otrzymania napoju o pożądanych właściwościach" - tyle mówi na temat kupaży "wujek" Google ;) Mój ulubiony włoski szczep endemiczny - Nero d'Avola bardzo często wykorzystywany jest jako dodatek do win słabszych w celu ich wzmocnienia i nadania charakteru. Podobnie sprawa się ma z Sangiovese... i o tym poniżej....

Całkiem niedawno, stanęła przede mną możliwość spróbowania jedynego wina, które dostępne jest obecnie w ofercie M&P, w którego skład wchodzi jeden z najważniejszych szczepów uprawianych we włoskiej Toskanii czyli wspomniane powyżej Sangiovese. Jest on wykorzystywany jako baza umożliwiająca tworzenie tak sławnych win jak Chianti czy Brunello. Sangiovese to genialne wino gastronomiczne. Warto je pić w towarzystwie różnego rodzaju dań. W szczególności polecane jest jako dodatek do pieczonego schabu lub potraw przygotowanych na ciężkich i zawiesistych sosach (gulaszy, leczo bądź duszonych warzyw).

 

Jakie jednak jest Sangiovese Toscana od Caparzo? 
Cóż... po przelaniu do kieliszka prezentuje się nam intensywnie rubinowa barwa. W nosie wyczuwalny jest aromat drobnych czerwonych owoców, w szczególności porzeczek, malin i wiśni. Wszystko obudowane jest delikatnymi nutami dymu. W ustach wyczuwalne są czerwone owoce, w tym wypadku, wiśnie i czereśnie. Dość długi finisz daje nam na języku posmak korzennych przypraw. Dość niska kwasowość, w tym wypadku jest wynikiem zmieszania go z innymi szczepami.Wino bardzo przyjemne, na pewno jeszcze nie raz do niego powrócę.

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Kurs domowego wyrobu cydru w Beerokracji

Lubię napić się cydru od czasu do czasu. Kiedy kreski na moim okiennym termometrze zaczynają się zwiększać, a widne wieczory zaczynają robić się coraz dłuższe, nabieram ochotę na szklaneczkę tego trunku. A jeśli sączy się go gdzieś w okolicznościach przyrody - to jest już idealnie :)

Przeglądając ostatnio inicjatywy/wydarzenia publikowane na różnych stronach na Facebooku natrafiłam na otwarte zaproszenie na kurs domowego wyrobu cydru. Za organizacją tego wydarzenia stoi Uncle and Nephew Ciders oraz Piwo i cydr. W sumie na domowym wyrobie cydru nie znam się zbyt dobrze, uznałam więc, że najwyższy czas poszerzyć horyzonty i wziąć udział w spotkaniu. W skrócie: termin spotkania - 31 marca, godzina - 18:30, miejsce - pub mieszczący się w samym centrum Warszawy czyli popularna Beerokracja. Idę. 
Pierwsze spostrzeżenie - trochę niespotykana, jak dla mnie, koncepcja organizacji wydarzenia. Zorganizowane ono zostało w tym samym miejscu co bar. Stoliki dla uczestników kursu nie zostały w żaden sposób wydzielony. Moim zdaniem negatywnie wpłynęło to na akustykę i odbiór przekazywanych, przez organizatorów spotkania, treści. Wiadomo jak wygląda sytuacja w tłocznym pubie. Wszechobecny gwar i szmer. OK, rozumiem. O taką właśnie atmosferę chodzi jeśli wybieram się tam ze znajomymi na szklaneczkę piwa/wina/cydru. Jednak organizowanie w takim miejscu wykładu trochę mija się z celem.
Co do samej prezentacji - na samym początku mieliśmy okazję poznać historię cydru. Wykład trwał ponad godzinę. Z jednej strony to coś na plus, szczególnie dla osób, które na temat cydru nie mają zielonego pojęcia. Wiem, że przewidziano to w opisie spotkania, jednakże miałam nadzieję, że większa część spotkania przeznaczona zostanie na tematykę właściwą - zaznaczoną w tytule wydarzenia. Tym bardziej, że spotkanie potrwał miało mniej więcej 2 godziny. Niestety, nie dotrwałam do końca spotkania i nie miałam okazji poznać tajników jego odpowiedniego przyrządzania. 
W czasie części teoretycznej wykładu miałam jednak okazję spróbować najnowszego cydru w portfolio organizatorów spotkania czyli "Japko", które serdecznie polecam. Dobry balans słodyczy i kwasowości, dość delikatne, o posmaku drożdży. 
Dla organizatorów podziękowania za naprawdę fajny pomysł i inicjatywę, radziłabym jednak następnym razem o przemyślenie innego miejsca lub przygotowania miejsca spotkania.

piątek, 1 kwietnia 2016

Sycylia - subiektywny przewodnik po prowincji Mesyna (Messina)

Zapraszam na kolejny wpis z cyklu podróży widelcem i butelką po mapie :-)


Dziś zatrzymuję się na Sycylii, która dla mnie na zawsze pozostanie miejscem niezwykłym. W aspekcie historyczno-kulturowym warto zauważyć, iż na jej rozwój wpływ mieli Arabowie, Normanowie, Grecy, Hiszpanie oraz sami Włosi. Istny tygiel kulturowy. Dostrzega się to na każdym kroku: spacerując tutejszymi uliczkami, smakując miejscowe potrawy oraz podziwiając architekturę tutejszych budynków, zarówno świeckich, jak i sakralnych. Obszarem ciekawym i z pewnością wartym zobaczenia jest prowincja Mesyna. To właśnie tu postawimy nasze pierwsze kroki, jeśli na wyspę przedostaniemy się z Kalabrii. Mesyna jest ważnym ośrodkiem historycznym i turystycznym. Jest również największym miastem prowincji, i trzecim co do wielkości (po Palermo i Katanii) miastem na wyspie. Jest ona również niezwykle istotnym portem, łączy wyspiarską Sycylię z kontynentem europejskim. To właśnie stąd każdego dnia wyruszają statki i promy w kierunku Reggio di Calabria. Na Sycylię możemy się dostać bowiem jedynie drogą morską lub lotniczą.
 Historia Mesyny jest jednakże tragiczna. W 1908 roku miasto zostało niemal całkowicie zniszczone przez potężne tsunami wywołane silnym trzęsieniem ziemi. Kolejne zniszczenia zostały dokonane w wyniku bombardowań alianckich w 1943 roku. Na szczęście Mesyna powróciła do swej dawnej świetności dzięki skrupulatnym pracom rekonstrukcyjnym i rewitalizacyjnym. Możemy dzięki temu, między innymi, ponownie podziwiać wspaniałą wieżę zegarową znajdującą się przy Duomo:

Codziennie w samo południe ma miejsce zapierający dech w piersiach 15 minutowy spektakl, kiedy to mechanizm zegarowy ożywia zdobiące go figury. Jest on naprawdę wart zobaczenia. Nie powinni przyglądać się mu jednak studenci. Miejscowy przesąd głosi, iż ten kto spojrzy wówczas na wieżę nie ukończy szkoły wyższej. Cały mechanizm zegarowy jest unikatowy również dlatego, iż jest on na chwilę obecną największy na świecie.
Będąc w Messynie, warto spróbować też miejscowej focacci. Różnią się one bowiem od tych, które możemy spotkać w innych regionach Włoch i Sycylii. Do ich wyrobu używa się bowiem specjalnej mieszaniny mąk.


Annunziata dei Catalani. Jest to bowiem jeden z nielicznych budynków, który nie został zniszczony w czasie tsunami i bombardowań. Co do miejscowej kuchni, to każdy powinien spróbować lokalnej
Odwiedzający prowincję powinien skierować swoje kroki również w kierunku miejscowości Barcelona Pozzo di Gotto. Miasto może pochwalać się kilkoma ciekawymi zabytkami takimi jak Basilica minore di San Sebastiano czy Chiesa e convento dei Carmelitani. Zwiedzanie nie powinno zająć nam więcej niż kilka godzin. Punktem obowiązkowym wycieczki powinno być jednak  odwiedzenie znajdującego się na terenie administracyjnym miasta – Parco Museo „Jalari”.

Jest to miejsce naprawdę niezwykłe. Niestety nie jest zbyt dobrze znane wielu zagranicznym turystom. „Jalari” usytuowany jest na wysokim wzgórzu i dzięki temu mamy możliwość, aby podziwiać stąd zapierający dech w piersiach sycylijski pejzaż. Na terenie parku siedzibę ma również towarzystwo agroturystyczne gdzie, tak jak przed wiekami, wytwarza się miód czy dżemy z rosnących na terenie parku pomarańczy i cytryn. Odbywają się tutaj również liczne koncerty, spektakle i inne wydarzenia kulturalne.
Kiedy już zasmakujemy spokoju i chwili wytchnienia powinniśmy udać się do portowego miasteczka Milazzo. Jest to satelicka miejscowość Barcelona Pozzo di Gotto. To tutaj okoliczni mieszkańcy przyjeżdżają by bawić się i smakować nocnego życia. Miasto oferuje jednak wiele ciekawych zabytków takich jak średniowieczny zamek (Il castello di Milazzo), Il duomo Nuovo czy il Palazzo D’Amico. Milazzo jest również ważnym sycylijskim portem. Wypływają stąd statki na znajdujące się w pobliżu wyspy Liparyjskie (szczególnie warte zobaczenia są wysepki Vulcano i Lipari). Kilka razy w tygodniu mają miejsce również kursy do Neapolu.

Szczerze polecam te miejsca wszystkim planującym swą podróż na Sycylię!

niedziela, 27 marca 2016

Ripa Magna Corvina Tenuta Valleselle

Nazwa: Ripa Magna Corvina, Tenuta Valleselle Tinazzi
Miejsce pochodzenia: Werona, Włochy
Rodzaj: czerwone, wytrawne
Szczep: Corvina Veronese
Rok produkcji: 2014
Zawartość alkoholu: 14 %
Cena: 56 zł
Miejsce zakupu: otrzymane w prezencie w ramach współpracy z M&P
Ocena końcowa: 5,5/6


Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Wielkanocnych :) ! Mam nadzieję, że spędzacie je w gronie najbliższych przy suto zastawionych stołach. W tym szczególnym dniu, w moim domu, nie mogło zabraknąć wyjątkowego wina, które skonsumowane zostało do rodzinnego,  świątecznego obiadu. Zapraszam wszystkich na recenzję pochodzącego z Verony wina - Ripa Magna Corvina od Tenuta Valleselle Tinazzi.
 
Przede wszystkim, duże wrażenie - na mnie i moich bliskich - zrobiła elegancka i stosunkowo ciężka butelka. Idealnie nada się na prezent! Po przelaniu do kieliszka naszym oczom ukazuje się intensywnie rubinowy trunek. Jest dość gęsty i odznacza się dużą zawartością tanin. Jest to charakterystyczne dla win wyprodukowanych z tego szczepu. W nosie wyczuwalne są aromaty czerwonych owoców, przebijają się również lekkie aromaty korzenne. Ripa Magna Corvina to wino mocno skoncentrowane, po przelaniu do kieliszków dobrze jest chwilę odczekać lub uprzednio je zdekantować. W ustach wyczuwalne są aromaty owoców leśnych. Lekko wyczuwalna jest tu beczka. W tym wypadku mamy również do czynienia z bardzo dobrym bilansem kwasowości i słodyczy.
 
Muszę przyznać, że Ripa Magna Corvina to bardzo dobre wino, które idealnie sprawdzi się na wyjątkowe okazje.
Należy również dodać, że jego cena nie jest wygórowana.
 
Polecam :)

niedziela, 28 lutego 2016

Kulinarna Bologia - wspomnienia z podróży


Sztuka kulinarna stanowi ważny element każdej kultury. Historia Italii była nadzwyczaj skomplikowana. Kraj ten znajdował się pod różnymi strefami wpływów, które stale się zmieniały Znajduje to odzwierciedlenie w życiu mieszkańców Półwyspu Apenińskiego na co dzień. Republika Włoska jest państwem niezwykle zróżnicowanym, czego nie każdy jest świadomy. Gdy myślimy o kuchni włoskiej jako integralnej całości, najczęściej i najogólniej określamy ją jako domową, smaczną i sytą. Jest ona zatem wypadkową używania naturalnych składników, narodowej gościnności oraz prostoty. 

Każdy zna potrawy takie jak pizza czy pasta. Czy wiemy jednak, iż w każdym regionie przygotowuje się je na inny sposób i z wykorzystaniem innych składników? Na Południu i na Sycylii bardzo popularne jest serwowanie pizzy, która usmażona została uprzednio  w głębokim tłuszczu (wł. pizza fritta). Dużym powodzeniem cieszy się także pizza alla norma, której głównymi składnikami jest ricotta salata oraz smażone bakłażany (melanzana fritta). W daniach kuchni południowych Włoch  spotkamy często  kaszę kuskus oraz orientalne przyprawy. Jadąc na Północ, np. do Lombardii będziemy mieli natomiast okazję skosztować różnorodnych potraw, których głównym składnikiem jest ryż. Najbardziej popularny jest ryż arborio - to z jego użyciem przygotowuje się m.in. risotto.


Przy okazji tego wpisu chciałabym przyjrzeć się kuchni regionu Emilia-Romania. Stolicą regionu jest Bolonia. Miasto to, po włosku, często okrasza się takimi przymiotnikami „rossa” i „grassa” co oznacza czerwona i tłusta. Pierwsze określenie odnosi się do przeważającego koloru budynków, natomiast drugie z nich tyczy się miejscowej kuchni. Taka bowiem jest Bolonia. Wita nas wspaniałymi potrawami, które charakteryzują się różnorodnością smaków i pożywnością. Nie jest to kuchnia, którą określić można mianem "lekkiej". Na jej rozwój duży wpływ miało powstanie w mieście uniwersytetu. Jest to bowiem najstarszy uniwersytet w zachodnim świecie. Utworzony został w 1088 roku. Uczyli się na nim oraz wykładali ludzie pochodzący z różnych regionów Włoch i zakątków świata. Każdy z nich starał się wnieść coś do tradycyjnej miejscowej kuchni, co zaowocowało jej obecną formą.

To Bolonia właśnie jest stolicą tortellini, lasagne, makaronu tagliatelle, mortadeli oraz prawdopodobnie najbardziej znanego włoskiego sosu mięsnego czyli ragù alla bolognese. Kuchnia ta charakteryzuje się w dużej mierze wykorzystaniem mięsa wołowego i wieprzowego oraz makaronów jajecznych.

Z flagowym potrawami wiąże się wiele miejscowych legend. Tortellini były ponoć wzorowane na kształcie pępka pięknej bogini Wenus. Inna opowieść tyczy się natomiast najbardziej znanego jajecznego makaron – tagiatelle. Według niej stworzony on został na podobieństwo długich, kręconych włosów Lukrecji Borgia z okazji ceremonii  jej zaślubin z księciem Ferrary, Alfonso I d’Este

Oryginalny sos boloński to istna bomba kaloryczna. Przygotowuje się z wykorzystaniem mięsa wieprzowego, wołowego i cielęcego, które podsmaża się następnie na słoninie i maśle. Później doprawia się go odpowiednio czerwonym winem, pomidorami i przyprawami.


Sztandarową potrawą kuchni bolońskiej są tortellini, które wypełnia się farszem z mięsa wieprzowego, szynki parmeńskiej, mortadelą, Parmigiano Reggiano, jajkami oraz gałką muszkatołową. Podaje się je tradycyjnie w wywarze z rosołu.

Mówiąc o makaronie, nie można nie wspomnieć o zielonej lasagne bolońskiej (wł. le lasagne verdi alla bolognese), które są odmianą klasycznej lasagne. Aby uzyskać ten kolor do ciasta dodaje się drobno posiekany szpinak.

Znaną i lubianą potrawą jest także cotoletta alla bolognese. Jest to panierowany w jajku i bułce tartej kotlet cielęcy, który następnie podsmażany jest na maśle. Gotowe kotlety pokrywa się następnie cienkimi plasterkami szynki i sera parmezan, a potem gotuje się w bulionie i sosie pomidorowym.
Kuchnia bolońska to jednak nie tylko mięsne potrawy. Najbardziej znanym miejscowym deserem jest certosino di bologna. To ciasto, które przygotowuje się z wykorzystaniem owoców kandyzowanych, orzeszków pinii, migdałów, miodu, cynamonu, anyżku i czekolady. Istna rozpusta!


Bardzo ciekawą i smaczną potrawą kuchni Emilii-Romanii jest ciesząca się dużą popularnością w całych Włoszech – piadina romagnola (piada). Jest to podawany na ciepło cienki placek z mąki pszennej z różnorodnymi farszami. Piadinę określić można jako włoską tortillę.
 

czwartek, 25 lutego 2016

Food Blogger Fest VI



Kolejny "Food Blogger Fest" organizowany przez serwis ugotuj.to za nami. W tym roku - już po raz VI - blogerzy kulinarni (winiarscy!), a także wszyscy miłośnicy dobrego jedzenia spotkali się, by porozmawiać na tematy związane z kulinariami oraz wziąć udział w interesujących prelekcjach i warsztatach. Głównymi sponsorami imprezy w tym roku były marki: Hortex, Bakalland, Wedel, Tesco, Kinga Pienińska, Baziółka, Żubrówka, Grant's oraz Zott.

Z trzech paneli najbardziej zaciekawił mnie ten, który zatytułowany został "Co to jest dobry produkt? Poszukiwanie smaków prosto od człowieka". Jako eksperci, wzięli w nim udział: Tomasz Piotrowski (Cydrolot), Mike Whitney (Winnica Adoria), Kamil Baj (Pszczelarium. Pasieki miejskie) oraz Grzegorz Kwapniewski (Crazy Butcher). Panel rozpoczął się opowieściami K. Baja o produkcji miodu na terenie polskich miast. Zainicjowana w ten sposób dyskusja dotycząca jakości produktów po które sięgamy na co dzień uzmysłowiła mi, iż nie wszystko określone mianem "zdrowe" czy "bio" faktycznie, takie właśnie jest. Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że miody zbierane na terenie Warszawy posiadają niejednokrotnie większą wartość odżywczą oraz są mniej nasycone chemikaliami, niż te zbierane w miejscach, które teoretycznie uchodzą za mniej zanieczyszczone? Czy wiemy, iż jako mieszkańcy Warszawy możemy spróbować miodów, które powstały w poszczególny dzielnicach np. na Mokotowie, w Śródmieściu lub w Wawrze. Zainteresowanych tą tematyką odsyłam do strony Pszczelarium.pl


Muszę przyznać, iż z ogromną niecierpliwością czekałam na rozmowę poświęconą polskim winom i cydrom. Wiadomo, każda pliszka swój ogonek chwali. Mike Whitney przekonywał, że praca we własnej winnicy to coś idealnego dla przysłowiowego "tatusia", który chce więcej czasu wolnego poświęcić rodzinie. Muszę przyznać - życzę mu sukcesów na drodze, którą obrał, jednakże jak słusznie zostało zauważone - w Polsce wina pochodzące z naszych rodzimych upraw i producentów będą cieszyły się mniejszą popularnością niż ich odpowiedniki z Włoch czy Hiszpanii. Sprawa jest prosta - cena. Zrozumiałe jest to, iż u nas koszt produkcji wina, ze względu na niszowy rynek i koszty produkcji, będą większe i rzutować to będzie na cenę. Jednak konsumenta interesuje najbardziej, aby zakupiony przez niego produkt był nie tylko odpowiedni smakowo i jakościowe, ale i relatywnie tańszy. Jeśli mam wybrać lepszy jakościowo i tańszy produkt z Włoch, to nie będę raczej za każdym razem odwoływać się do lokalnego patriotyzmu. Win tych z pewnością warto spróbować, ale czy będę sięgać po nie na co dzień? - raczej nie.


Lepsze szanse rozwoju wróżę natomiast producentom polskich cydrów rzemieślniczych. Niektóre cydry, które miałam okazję pić przy okazji różnych wydarzeń tematycznych, określiłabym wręcz jako znakomite. Po niektóre z nich z pewnością sięgnęłabym jeszcze nie jeden raz. Chciałabym widywać je z pewnością częściej w ogólnodostępnych sieciach dystrybucji. 

Prawdziwą perełką w czasie trwania "Food Blogger Fest" był dla mnie pokaz najnowszej kolekcji Żubrówki oraz tzw. "Blending Session" zorganizowana przez markę Grant's. 
Rodzima Żubrówka przedstawiła trzy nowe linie smakowe: aromatyczny dąb, orzeźwiający klon oraz lekką sosnę. Słodko-gorzkie Żubrówki są prawdziwymi wódkami o zawartości alkoholu 37,5%. Choć wódki zbyt często nie pijam, muszę - sama przed sobą - przyznać, iż te bardzo mi zasmakowały. Na pewno zakupię je przy najbliższej okazji (polecam szczególnie Żubrówkę Pędy Sosny).
Co do warsztatów "Blending Session" - zadaniem uczestników warsztatów było przygotowanie własnego blendu stworzonego z 4 różnych whiskey wyprodukowanych przez Grant'sa. W naszym przypadku było to: grain whisky (wyprodukowana ze słodu jęczmiennego i pszenicy) - tworzy ona idealną bazę do przygotowania własnej mieszanki. Lekko słodkawa, z delikatnym posmakiem wanilii, pozbawiona goryczy. Dodawaliśmy do niej, w różnych proporcjach, trzy różne single malt. Zabawa była przednia :)


Przy okazji wykładu dowiedzieliśmy się kilku ciekawostek związanych z wytwarzaniem whiskey:
1) im większa amplituda temperatur tym lepsza whiskey. Idealną sytuacją dla producentów byłoby gdyby w lecie temperatury dochodziły do +30, zaś w zimie do -30.
2) za kontrole whiskey w Wielkiej Brytanii odpowiedzialna jest... królowa Elżbieta II ;) W każdej destylarni rezyduje jej przedstawiciel, który sprawdza czy jest ona przygotowywana zgodnie z obowiązującymi przepisami.
3) obecny Master Blender Grants - Brian Kinsmanjest - ubezpieczony został na sumę 0,5 mln funtów. Ma on obowiązek testować ok. tysiąca próbek dziennie. Jego praca do łatwych nie należy. Musi stosować się do specjalnej diety, nie może przybywać w tych samych pomieszczeniach co palacze. Przynajmniej kilka nocy w tygodniu spędza w firmie, ponieważ panują tam odpowiednie warunki klimatyczne. Można zatem powiedzieć, że praca ciekawa, ale... pustelnicza :)
W magiczny świat whiskey wprowadzał nas Mateusz Zabiegaj.
 


Na koniec nadmienię, iż bardzo ciekawe warsztaty zostały przygotowane przez Wedla (własnoręczne ozdabianie Torcików Wedlowskich) oraz Bakalland (gotowanie wspólnie z Andrzejem Polanem i Kasią Bujakiewicz).

wtorek, 23 lutego 2016

Alceno Premium 50 Barricas Syrah

Nazwa: Alceno Premium 50 Barricas
Miejsce pochodzenia: Hiszpania
Rodzaj: czerwone, wytrawne
Szczep: Syrah 85%, Monastrelli 15%
Rok produkcji: 2014
Zawartość alkoholu: 14,5 %
Cena: otrzymane w prezencie (cena w sklepie ok. 54 zł)
Miejsce zakupu: dostępne w M&P
Ocena końcowa: 5,5/6

Na wstępnie muszę zaznaczyć, że już od dawna nie piłam już tak dobrego wina. Po przelaniu do kieliszka zobaczyć możemy piękną, intensywną czerwień. Jest to coś na co zawsze zwracam uwagę, ponieważ już na samym początku jesteśmy w stanie stwierdzić czy mamy do czynienia z winem mocnym i skoncentrowanym. 
W smaku otrzymujemy wszystko to, co Syrah ma nam najlepszego co zaoferowania - bardzo dobry balans pomiędzy strukturą tanin, a owocowym charakterem (wiśnie i czereśnie).
Alceno Premium 50 Barricas pije się z wielką przyjemnością.
Co do uwag technicznych - wino leżakowane było przez 6 miesięcy w beczkach z dębu francuskiego i amerykańskiego.

środa, 17 lutego 2016

Degustacja Nerello Mascalese w Akademii Kulinarnej Whirlpool


Choć Nerello Mascalese to bardzo stara, sycylijska odmiana winorośli w naszym kraju pozostaje słabo rozpoznawana. Sycylia, pod kątem win, kojarzy się przede wszystkim z charakternym Nero d'Avola czy przepełnioną słodyczą Marsalą. Kiedyś, na jednej z angielskich stron winiarskich, spotkałam się ze nawet ze stwierdzeniem, że gdyby Nerello Mascalese było człowiekiem z krwi i kości miałoby zapewne kompleks "młodszego brata" :)

Nerello Mascalese uprawiane jest w prowincjach Messyna i Catania. Uważa się jednak, że najlepsze winorośle pochodzą z podnóża Etny. Bogata w mikroelementy gleba wulkaniczna sprzyja ich dojrzewaniu. Szczep ten, na obszarze znajdującym się wokół tego majestatycznego wulkanu, uprawiany jest od 1543 roku. Właśnie wtedy został on wydzierżawiony plantatorom winorośli przez władcę Sycylii. Warto jednak zauważyć, iż pierwsze informacje dotyczące Nerello pochodzą z 1760 roku. Została ona wówczas opisana przez Domenico Sestini w dziele Memorie sui vini siciliani.

Eksperci uważają Nerello za winorośl szlachetną, z której tworzy się wina o wysokiej zawartości alkoholu (od 13 do 15 %). Szczep ten odznacza się dużą głębią i złożonością. Wina z niego otrzymane są zazwyczaj dobrze zbilansowane, mają wyjątkowy, szczególny aromat i dość wysoką kwasowość.

W ostatnią sobotę, na zaproszenie Akademii Kulinarnej Whirlpool miałam okazję spróbować 5 różnych etykiet:

  • Benanti Etna Rosso DOC 2013 - odznacza się przyjemnym rubinowym kolorem. Nie jest on jednak tak intensywny jak przy pozostałych, degustowanych tego dnia, winach. W smaku dość skondensowane i alkoholowe. Bardzo wyraźnie wyczuwalne taniny. Posiada delikatny posmak suszonych owoców i wanilii.
  • Benanti Nerello Mascalese Etna Rosso DOCG 2012 - wyczuwalne są w nim nuty dymne. W ustach sporo kwasowości, dobre taniny. Wino jest bardzo soczyste i świeże. 
  • Benanti Nerello Cappuccio DOCG  - bardzo podobne do poprzedniego wina, jednak smaki są w nim znacznie bardziej skoncentrowane i wyraziste.
  • Benanti Serra della Contessa 2011 - według mnie najlepsze wino wśród tych, które mieliśmy okazję degustować. W nosie przypomina inne znane włoskie wino - Barolo. W ustach wyczuwalna jest doskonała koncentracja i taniny. Do tego aromaty czerwonych owoców i przypraw korzennych. Polecam!
  • Passopisciaro Rosso Terre Siciliane IGT 2011 - wino jest zarazem charakterne i elegancie. Charakteryzuje się najlepszym kolorem ze wszystkich degustowanych win. W tej butelce zawarty jest niemal cały potencjał, który reprezentuje Nerello Mascalese. 

Nerello Mascalese bardzo złożony szczep, który przypadnie do gustu wszystkim, którzy wina sycylijskie znają i cenią. Polecam :)

czwartek, 11 lutego 2016

Wina znad Balatonu i Tokaju w Lidlu czyli powrót win węgierskich.


Od niedawna, w sklepach sieci Lidl, pojawiła się specjalna oferta win węgierskich.Wśród nich królują przede wszystkim te najlepiej rozpoznawalne przez polskich konsumentów tj. Tokaje oraz Egri. Nie jest to jednak wszystko, czego miłośnicy win mogliby się spodziewać. W ramach oferty, na sklepowych półkach, znalazł się również szeroki wybór Rizlingów i Muskatów. W sumie, 24 etykiety w cenie od 9,99 zł do 69,90 zł.



Dzięki uprzejmości Lidla otrzymałam do degustacji dwa wina pochodzące z najnowszej kolekcji: Egri Bikaver "TITI 2013, Gal Tibor (27,99 zł) oraz Tokaji Late Harvest Cuvee 2014, Royal Tokaji (27, 99 zł). Tokaj, póki co, czeka na swoją kolei. Na razie, miałam okazję spróbować "Byczej Krwi".
Zaskakujące jest to, że wino po przelaniu do kieliszka nie zachwyca barwą. Lekko rozwodniona czerwień nie kojarzy mi się z rubinowoczerwonym trunkiem, który pamiętam z wyjazdów na Węgry. W nosie alkohol dość wyraźnie wyczuwalny. Wino nadrabia natomiast smakiem. Dość konkretne, na początku dość alkoholowe,  z wyraźną nutą kwasowości. Z czasem jednak uspokaja się i odsłania swoje owocowe aromaty. Dobrze jest je uprzednio zdekatnować. 

Niebawem, (23 marca) obchodzić będziemy Dzień Przyjaźni Polsko-Węgierskiej - warto więc z tej okazji sięgnąć po wina znad Balatonu i Tokaju.