wtorek, 26 kwietnia 2016

Europa Nero D'Avola Terre Siciliane Lustru

Nazwa: Cantine Europa - Lustru
Miejsce pochodzenia: Sycylia, Włochy
Rodzaj: czerwone, wytrawne
Szczep: Nero d'Avola
Rok produkcji: 2014

Zawartość alkoholu: 12 %
Miejsce zakupu: otrzymane w prezencie 
Ocena końcowa: 5,5/6

Jak bardzo stęskniłam się za tym smakiem! Nie wiem dlaczego tak dawno nie pojawiała się tu żadna recenzja Nero d'Avola - kwintesencji Sycylii, która zamknięta jest w jednej kropli. Wiem, że brzmi to trochę patetycznie, ale ja w szczepie tym odnajduję niemal zawsze intensywność oraz przyjemną cierpkość połączoną z krągłością owocu. Cechy te przywodzą na myśl to czym jest dla mnie sycylijska ziemia. 
 Należy pamiętać jednak, że inne będzie Nero d'Avola, które zostało wyprodukowane z winogron porastających Etnę, a inne będzie to, które pochodzić będzie z południowo-zachodniej części wyspy. Jak przestawia się wino, które otrzymamy od Cantine Europa? Zapraszam do recenzji...

Jak zwykle zaczynamy od oceny koloru wina. Bardzo przyjemna fioletowo - rubinowa czerwień. Głęboka i intensywna. W ustach lekko ziemiste z wyraźnymi nutami wiśni i porzeczki. Finisz nieskomplikowany, niezbyt długi. 
Zdecydowanie polecam!

czwartek, 14 kwietnia 2016

Caparzo Sangiovese Toscana

 Nazwa: Caparzo Sangiovese Toscana
Miejsce pochodzenia: Toskania, Włochy
Rodzaj: czerwone, wytrawne
Szczep: Sangiovese (85%), Merlot (5%), Alicante (5%) i Petit Verdot (5%)
Rok produkcji: 2014
Zawartość alkoholu: 13 %
Cena: 44 zł
Miejsce zakupu: otrzymane w prezencie w ramach współpracy z M&P
Ocena końcowa: 5/6

Przy okazji tego wpisu nie mogłabym nie wspomnieć, iż lubię próbować kupaże. Są one prawdziwym sprawdzianem dla winiarzy, którzy mają w przypadku ich tworzenia szerokie pole do popisu. Tutaj potrzebne jest wyczucie i dobra znajomość poszczególnych szczepów. "Mieszanie różnych rodzajów wina, w celu otrzymania napoju o pożądanych właściwościach" - tyle mówi na temat kupaży "wujek" Google ;) Mój ulubiony włoski szczep endemiczny - Nero d'Avola bardzo często wykorzystywany jest jako dodatek do win słabszych w celu ich wzmocnienia i nadania charakteru. Podobnie sprawa się ma z Sangiovese... i o tym poniżej....

Całkiem niedawno, stanęła przede mną możliwość spróbowania jedynego wina, które dostępne jest obecnie w ofercie M&P, w którego skład wchodzi jeden z najważniejszych szczepów uprawianych we włoskiej Toskanii czyli wspomniane powyżej Sangiovese. Jest on wykorzystywany jako baza umożliwiająca tworzenie tak sławnych win jak Chianti czy Brunello. Sangiovese to genialne wino gastronomiczne. Warto je pić w towarzystwie różnego rodzaju dań. W szczególności polecane jest jako dodatek do pieczonego schabu lub potraw przygotowanych na ciężkich i zawiesistych sosach (gulaszy, leczo bądź duszonych warzyw).

 

Jakie jednak jest Sangiovese Toscana od Caparzo? 
Cóż... po przelaniu do kieliszka prezentuje się nam intensywnie rubinowa barwa. W nosie wyczuwalny jest aromat drobnych czerwonych owoców, w szczególności porzeczek, malin i wiśni. Wszystko obudowane jest delikatnymi nutami dymu. W ustach wyczuwalne są czerwone owoce, w tym wypadku, wiśnie i czereśnie. Dość długi finisz daje nam na języku posmak korzennych przypraw. Dość niska kwasowość, w tym wypadku jest wynikiem zmieszania go z innymi szczepami.Wino bardzo przyjemne, na pewno jeszcze nie raz do niego powrócę.

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Kurs domowego wyrobu cydru w Beerokracji

Lubię napić się cydru od czasu do czasu. Kiedy kreski na moim okiennym termometrze zaczynają się zwiększać, a widne wieczory zaczynają robić się coraz dłuższe, nabieram ochotę na szklaneczkę tego trunku. A jeśli sączy się go gdzieś w okolicznościach przyrody - to jest już idealnie :)

Przeglądając ostatnio inicjatywy/wydarzenia publikowane na różnych stronach na Facebooku natrafiłam na otwarte zaproszenie na kurs domowego wyrobu cydru. Za organizacją tego wydarzenia stoi Uncle and Nephew Ciders oraz Piwo i cydr. W sumie na domowym wyrobie cydru nie znam się zbyt dobrze, uznałam więc, że najwyższy czas poszerzyć horyzonty i wziąć udział w spotkaniu. W skrócie: termin spotkania - 31 marca, godzina - 18:30, miejsce - pub mieszczący się w samym centrum Warszawy czyli popularna Beerokracja. Idę. 
Pierwsze spostrzeżenie - trochę niespotykana, jak dla mnie, koncepcja organizacji wydarzenia. Zorganizowane ono zostało w tym samym miejscu co bar. Stoliki dla uczestników kursu nie zostały w żaden sposób wydzielony. Moim zdaniem negatywnie wpłynęło to na akustykę i odbiór przekazywanych, przez organizatorów spotkania, treści. Wiadomo jak wygląda sytuacja w tłocznym pubie. Wszechobecny gwar i szmer. OK, rozumiem. O taką właśnie atmosferę chodzi jeśli wybieram się tam ze znajomymi na szklaneczkę piwa/wina/cydru. Jednak organizowanie w takim miejscu wykładu trochę mija się z celem.
Co do samej prezentacji - na samym początku mieliśmy okazję poznać historię cydru. Wykład trwał ponad godzinę. Z jednej strony to coś na plus, szczególnie dla osób, które na temat cydru nie mają zielonego pojęcia. Wiem, że przewidziano to w opisie spotkania, jednakże miałam nadzieję, że większa część spotkania przeznaczona zostanie na tematykę właściwą - zaznaczoną w tytule wydarzenia. Tym bardziej, że spotkanie potrwał miało mniej więcej 2 godziny. Niestety, nie dotrwałam do końca spotkania i nie miałam okazji poznać tajników jego odpowiedniego przyrządzania. 
W czasie części teoretycznej wykładu miałam jednak okazję spróbować najnowszego cydru w portfolio organizatorów spotkania czyli "Japko", które serdecznie polecam. Dobry balans słodyczy i kwasowości, dość delikatne, o posmaku drożdży. 
Dla organizatorów podziękowania za naprawdę fajny pomysł i inicjatywę, radziłabym jednak następnym razem o przemyślenie innego miejsca lub przygotowania miejsca spotkania.

piątek, 1 kwietnia 2016

Sycylia - subiektywny przewodnik po prowincji Mesyna (Messina)

Zapraszam na kolejny wpis z cyklu podróży widelcem i butelką po mapie :-)


Dziś zatrzymuję się na Sycylii, która dla mnie na zawsze pozostanie miejscem niezwykłym. W aspekcie historyczno-kulturowym warto zauważyć, iż na jej rozwój wpływ mieli Arabowie, Normanowie, Grecy, Hiszpanie oraz sami Włosi. Istny tygiel kulturowy. Dostrzega się to na każdym kroku: spacerując tutejszymi uliczkami, smakując miejscowe potrawy oraz podziwiając architekturę tutejszych budynków, zarówno świeckich, jak i sakralnych. Obszarem ciekawym i z pewnością wartym zobaczenia jest prowincja Mesyna. To właśnie tu postawimy nasze pierwsze kroki, jeśli na wyspę przedostaniemy się z Kalabrii. Mesyna jest ważnym ośrodkiem historycznym i turystycznym. Jest również największym miastem prowincji, i trzecim co do wielkości (po Palermo i Katanii) miastem na wyspie. Jest ona również niezwykle istotnym portem, łączy wyspiarską Sycylię z kontynentem europejskim. To właśnie stąd każdego dnia wyruszają statki i promy w kierunku Reggio di Calabria. Na Sycylię możemy się dostać bowiem jedynie drogą morską lub lotniczą.
 Historia Mesyny jest jednakże tragiczna. W 1908 roku miasto zostało niemal całkowicie zniszczone przez potężne tsunami wywołane silnym trzęsieniem ziemi. Kolejne zniszczenia zostały dokonane w wyniku bombardowań alianckich w 1943 roku. Na szczęście Mesyna powróciła do swej dawnej świetności dzięki skrupulatnym pracom rekonstrukcyjnym i rewitalizacyjnym. Możemy dzięki temu, między innymi, ponownie podziwiać wspaniałą wieżę zegarową znajdującą się przy Duomo:

Codziennie w samo południe ma miejsce zapierający dech w piersiach 15 minutowy spektakl, kiedy to mechanizm zegarowy ożywia zdobiące go figury. Jest on naprawdę wart zobaczenia. Nie powinni przyglądać się mu jednak studenci. Miejscowy przesąd głosi, iż ten kto spojrzy wówczas na wieżę nie ukończy szkoły wyższej. Cały mechanizm zegarowy jest unikatowy również dlatego, iż jest on na chwilę obecną największy na świecie.
Będąc w Messynie, warto spróbować też miejscowej focacci. Różnią się one bowiem od tych, które możemy spotkać w innych regionach Włoch i Sycylii. Do ich wyrobu używa się bowiem specjalnej mieszaniny mąk.


Annunziata dei Catalani. Jest to bowiem jeden z nielicznych budynków, który nie został zniszczony w czasie tsunami i bombardowań. Co do miejscowej kuchni, to każdy powinien spróbować lokalnej
Odwiedzający prowincję powinien skierować swoje kroki również w kierunku miejscowości Barcelona Pozzo di Gotto. Miasto może pochwalać się kilkoma ciekawymi zabytkami takimi jak Basilica minore di San Sebastiano czy Chiesa e convento dei Carmelitani. Zwiedzanie nie powinno zająć nam więcej niż kilka godzin. Punktem obowiązkowym wycieczki powinno być jednak  odwiedzenie znajdującego się na terenie administracyjnym miasta – Parco Museo „Jalari”.

Jest to miejsce naprawdę niezwykłe. Niestety nie jest zbyt dobrze znane wielu zagranicznym turystom. „Jalari” usytuowany jest na wysokim wzgórzu i dzięki temu mamy możliwość, aby podziwiać stąd zapierający dech w piersiach sycylijski pejzaż. Na terenie parku siedzibę ma również towarzystwo agroturystyczne gdzie, tak jak przed wiekami, wytwarza się miód czy dżemy z rosnących na terenie parku pomarańczy i cytryn. Odbywają się tutaj również liczne koncerty, spektakle i inne wydarzenia kulturalne.
Kiedy już zasmakujemy spokoju i chwili wytchnienia powinniśmy udać się do portowego miasteczka Milazzo. Jest to satelicka miejscowość Barcelona Pozzo di Gotto. To tutaj okoliczni mieszkańcy przyjeżdżają by bawić się i smakować nocnego życia. Miasto oferuje jednak wiele ciekawych zabytków takich jak średniowieczny zamek (Il castello di Milazzo), Il duomo Nuovo czy il Palazzo D’Amico. Milazzo jest również ważnym sycylijskim portem. Wypływają stąd statki na znajdujące się w pobliżu wyspy Liparyjskie (szczególnie warte zobaczenia są wysepki Vulcano i Lipari). Kilka razy w tygodniu mają miejsce również kursy do Neapolu.

Szczerze polecam te miejsca wszystkim planującym swą podróż na Sycylię!