sobota, 30 listopada 2013

Czerwona Krewetka w Warszawie czyli listopadowe Gambero Rosso

Warszawa. 27 listopada b.r. Za oknem szaruga. Aura za oknem jest niesprzyjająca. Ja jednak z ochotą kieruję się w stronę Domu Towarowego vitkAc przy ul. Brackiej w Warszawie. To właśnie w tym miejscu, już za chwilę, powinno odbyć się niezwykłe wydarzenie czyli GAMBERO ROSSO Vini d'Italia tour 2013/2014. Na tę imprezę ponownie (jak co roku), zaprosił nas MAGAZYN WINO.  



Warszawa jest tylko jednym z  punktów na trasie "Czerwonej Krewetki". Od 25 listopada 2013 roku, aż do stycznia 2014 winiarze z Italii są w nieustającej trasie, mające na celu promocje swoich regionów oraz wyrobów. Ich podróż zaczyna się w Zurychu, by przejeżdżając m.in przez Sztokholm, Olso, Kopenhagę i Miami zakończyć swą podróż w odległym i egotycznym Tokyo. Tym bardziej cieszy, iż zdecydowali się promować również w stolicy naszego kraju. Wart odnotowania jest fakt, iż w wydarzeniu tym uczestniczyć mogły nie tylko osoby z branży, lecz wszyscy miłośnicy win, którzy dokonali rejestracji. Frekwencja w tym roku dopisała wyjątkowo! Było dużo ludzi, ale nie było tłoczno. Każdy miała szansę, by spróbować interesujących go win, które przyjechały do nas ze słonecznej Italii.

 A jak wyglądała tegoroczna degustacja?


Imprezę zainicjowała krótka konferencja prasowa, na której zaprezentowane zostało najnowsze wydanie (27 z kolei) książki poświęconej najlepszym winom według "Gambero Rosso" czyli „Vini d’Italia 2014". Tegoroczne wydanie zawiera opis, aż 20 tys. win pochodzących z 2360 winnic. Tylko 415 z nich zostało przyznane najwyższe odznaczenie, czyli osławione "Tre Bicchieri". Jak możemy przeczytać, jest to "(...) niezbędny przewodnik win włoskich, przygotowany dla wszystkich osób pracujących w branży winiarskiej oraz wszystkich osób zainteresowanych winami najwyższej jakości ".

Istotnym punktem każdej degustacji są zawsze seminaria. W tym roku zostało ono poprowadzone przez Gianniego Fabrizio, który jest jednym z redaktorów naczelnych "Czerwonej Krewetki". Sprawdził się on w tej roli znakomicie. Każdemu z zaprezentowanych win poświęcił dużo uwagi, starając się poszerzyć wiedzę zebranych na temat omawianych szczepów oraz włoskich regionów winiarskich. Jego opowieści zostały okraszone interesującymi, a czasem zabawnymi ciekawostkami dotyczące historii rodzin winiarskich czy okoliczności, które przyczyniły się do ich rozwoju i popularności.
Spośród 15 zaprezentowanych win, tylko 3 były winami białymi. Mnie zauroczyło najbardziej pochodzące z Sardynii Vermentino 2012 (Tenute Sella&Mosca). Mineralne, delikatnie słodkie oraz owocowe w ustach. Było ono jednak dość krótkie. Z win czerwonych polecić mogę w szczególności Barolo Lazzarito Mirafiore 2008 (Mirafiore - Fontanafredda). Nietypowe, jak na Barolo. Intensywnie owocowe, przyjemne, niezbyt alkoholowe, z długim finiszem. Nie mogę pominąć również Dolcetto di Ovada Il Convivo 2011 (Gaggino). Wino to określić mogę jako owocowe (wyczuwalne w szczególności czereśnie i wiśnie) i taniczne. Wyróżnić mogę również Montepulciano d'Abruzzo Zero 2011 (Collefriso). 

Na degustacji ogólnej można było natomiast skosztować win pochodzących od ponad 30 producentów. Silną reprezentację wystawiło zarówno Południe, Centrum, jak i Północ Italii. Ciekawe etykiety zaprezentowały mało znane w Polsce regiony winiarskie Włoch czyli: Marche (~3% produkcji DOC) oraz Basilicata (~0,1 produkcji DOC). Doskonałe zaprezentowali się winiarze z Friuli Venezia Giulia. Cantina Livon przedstawiła zaskakująco dobre Collio Bianco Solarco 2012 oraz całkiem ciekawe Cabernet Sauvignon RoncAlto 2007. Wina uprawiane w ich winnicy odznaczają się bardzo dużą mineralnością oraz świeżością.

Reasumując. Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na kolejną edycję tego wydarzenia w Polsce.

piątek, 29 listopada 2013

Makaron, sos i wino. Połączenie idealne.

Makaron i wino to mariaż idealny. We Włoszech do pizzy podaje się zazwyczaj piwo. Do makaronu, zaś obowiązującym napojem jest niemal zawsze wino. 



Makaron (wł. pasta), stanowi dla Włochów podstawowy produkt po który sięgają w porze obiadu lub kolacji. Wydawać by się mogło, iż przy tak bogatym wachlarzu typów past oraz sosów dostępnych na rynku powinniśmy przede wszystkim kierować się tym na co w danej chwili mamy ochotę, nie bacząc na żadne określone zasady. Okazuje się jednak, że dla mieszkańców Italii sprawa doboru odpowiedniego rodzaju makaronu do określonego rodzaju wina, sosu czy składników to rzecz niemalże święta. W tej sprawie obowiązują pewne ściśle określone i niepodważalne kryteria, które chciałabym dziś wszystkim przybliżyć. Reguły te są tu wszystkim znane i są one bardzo skrupulatnie przestrzegane.
Na wstępie nadmienić warto, iż spotkać się możemy z trzema głównymi rodzajami makaronu. Są to: pasta secca – czyli makaron paczkowany, który możemy nabyć w każdym większym sklepie. Jest on gotowy do spożycia po uprzednim ugotowaniu. Pasta fresca to, z języka włoskiego, makaron świeży. Domowy, o krótkim terminie przydatności do spożycia. Gotuje się on znacznie szybciej niż pasta secca. Ostatnim typem jest makaronu jest tzw. pasta ripiena, do której zaliczyć można m.in. tortellini oraz ravioli. Mówiąc oględnie jest to po prostu ciasto makaronowe, które napełnione zostało przeróżnymi farszami (mięsnymi lub wegetariańskimi).



Przechodzę jednak do rzeczy najważniejszej tzn. w jaki sposób powinniśmy dobierać rodzaj makaronu przygotowując określony rodzaj sosu. Jeśli mamy z tym kłopot to zdecydowanie powinniśmy zaopatrzyć się w duże ilości uniwersalnego penne rigate. Ten rodzaj makaronu jest naprawdę wszechstronny – doskonale komponuje się ze wszystkimi rodzajami sosów. Jednak w przypadku penne lisce czyli gładkiego, pozbawionego charakterystycznych prążek, odpowiednika poprzedniego wariantu lepiej zdecydować się na tzw. sosy typu „rustico”. Są one bardziej delikatne, a opierają się wyłącznie na świeżych i prostych składnikach. W tym wypadku naszą bazą są najczęściej świeże pomidory i przyprawy, takie jak bazylia czy oregano. Do tego typu sosu podałabym Chianti, Cabernet Sauvignon, Merlot, Syrah lub Nero d'Avola.

Wszechobecne i doskonale rozpoznawane spaghetti podaje się najczęściej z prostymi sosami uzyskując w ten sposób „pasta semplice”. Najczęstszym dodatkiem do spaghetti są passaty pomidorowe oraz oliwa z oliwek. Bazując na niej możemy skomponować popularny wśród studentów sos aglio, olio e peperoncino. Najczęściej wybieranym rodzajem spaghetti jest ten z numerem 5. Te o niższych wartościach jada się najczęściej w zupach. Innym daniem do którego wykorzystuje się ten rodzaj makaronu jest spaghetti burro e salvia. Sos ten jest niezwykle prosty i szybki w przygotowaniu. Idealnymi winami, które komponowałoby się z tymi sosami, byłoby Pinot Grigio albo Verdicchio.



Makaron linguine wyglądem jest zbliżony do spaghetti. Jest on jednak bardziej płaski od swojego poprzednika. Najczęściej spotkamy go w połączeniu z sosami z dodatkiem ryb oraz owoców morza. Bazą do przygotowania tych sosów jest tu najczęściej oliwa z oliwek. Do tego typu sosu podałabym Chablis,Chardonnay lub Sauvignon Blanc.
 
Popularnym i lubianym rodzajem makaronu są również farfalle. We Włoszech jednak za zbrodnię uważa się dodawanie tych małych kokardek do sosów których podstawą są passaty pomidorowe. Komponuje się je wyłącznie ze jasnymi sosami i składnikami, a więc ze śmietaną oraz rybami i owocami morza. Uważam, iż w tym wypadku idealnie sprawdziłoby się Riesling, Chardonnay, Trebbiano bądź Sauvignon Blanc.

Przeciętny Polak uważa, iż sos alla carbonara przyrządza się wyłącznie z użyciem makaronu spaghetti. Nic bardziej mylnego! Większość Włochów do tego dania wybiera najczęściej  podłużne bucatini. Na pierwszy rzut oka przypominają one spaghetti, są jednak od niego znacznie grubsze. Posiadają również charakterystyczną dziurkę przechodzącą przez środek. Bardzo popularnym daniem opartym na tym rodzaju makaronu jest także Bucatini all’Amatriciana. Podstawowymi składnikami do przygotowania tego sosu są pomidory oraz boczek. W tym wypadku idealnie pasowałoby Viognier lub Barolo. 




Ciekawym rodzajem makaronu są conchiglie. Kształtem przypomina on muszle. Duże conchiglie nadziewa się najczęściej dowolnym farszem, posypuje się je później startym parmezanem, a następnie zapieka w piekarniku. Małe muszelki (conchiglioni) można podawać, podobnie jak penne, ze wszystkimi rodzajami sosów.

W naszym kraju bardzo popularne są tzw. „świderki”, czyli włoskie fussili. W kuchni sycylijskiej najczęściej podaje się z różnego rodzajami pesto (zawiesistymi sosami opartymi na oliwie z oliwek). Do najpopularniejszych pesto należy pesto genovese (na bazie bazylii) oraz pesto rosso (sycylijskie, na bazie suszonych pomidorów). Do makaronu z pesto podałabym Barbera d'Alba


We Włoszech nieodłącznym towarzyszem dań makaronowych jest niemal zawsze twardy, żółty ser (wł. formaggio duro). Posypuje się nim gotowe danie tuż przed podaniem. Mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego w tym celu najczęściej sięgają po parmigiano reggiano, który doskonale komponuje się z białymi sosami. Posiada on jednak swoje zamienniki. Na Sardynii najczęściej wykorzystuje się wytwarzany z mleka owczego ser pecorino. Na Sycylii zaś, podstawowym dodatkiem jest miejscowa ricotta salata. Natomiast, w centralnych regionach Włoch stosuje się charakterystyczny caciocavallo
.
Należy pamiętać jeszcze o jednej istotnej niepisanej zasadzie – dań w których znajdują się ryby i owoce morza pod żadnym pozorem nie łączy się z serami! 

Na zakończenie, wymienię kilka najpopularniejszych dań pochodzących z kuchni sycylijskiej w których wykorzystuje się makaron. 
Są to: pasta alla Norma, danie którego podstawą jest sos pomidorowy, bakłażany oraz ser ricotta salata, spaghetti al nero di sepia czyli spaghetti przyprawione sosem z czarnej kałamarnicy oraz różne wariacje na temat pasta al forno – makaronu zapiekanego w piecu. Podstawą ostatniego dania jest najczęściej makaron lasagna.

Santadi u Marka Kondrata

Kolejna degustacja za nami. Tym razem, zagłębienie się w fascynującym świecie włoskich win, umożliwiła nam firma Kondrat Wina Wybrane. Na degustację win pochodzących z Sardynii zostałam zaproszona 25 listopada do restauracji Oliva znajdującej się przy ul. Ordynackiej 10/12 w Warszawie.




My mieliśmy, jednakże okazję zapoznać się z 6 winami, które znajdują się w ofercie producenta. Niestety, tylko 5 z nich znajduje się obecnie w portfolio importera. Wszystkie zaprezentowane etykiety pochodziły z winnicy Santadi. Położona jest ona w południowo-zachodniej części wyspy. Początki jej działalności sięgają lat 60' XX wieku, kiedy to założona została, niewielka wówczas, spółdzielnia winiarska. Obecnie, prócz wysokiej jakości win (większość z nich posiada status DOC/DOP) produkuje się tu również grappę. Wytwarza się tu wina ze szczepów: Carignano, Monica, Sangiovese, Cabernet, Merlot, Syrah, Vermentino, Nuragus, Chardonnay, Nasco.

A co degustowaliśmy?:


  • Santadi Pedraia Nuragus di Cagliari DOC (46 zł)
  • Santadi Villa Solais Vermentino di Sardegna DOC (37zł)
  • Santadi Antigua Monica di Sardegna DOC (43 zł)
  • Santadi Noras Cannonau di Sardegna DOC (wino spoza oferty importera)
  • Santadi Rocca Rubia Riserva Carignano del Sulcis DOC (83 zł)
  • Santadi Terre Brune Superiore Carignano del Sulcis DOC (170 zł)


Z win białych najlepiej oceniam Santadi Pedraia Nuragus di Cagliari DOC. Wino to produkowane jest w 100% z gron szczepu Naragus. Występuje on wyłącznie na obszarze Sardynii. Należy również do najstarszych szczepów rosnących na tej malowniczej wyspie. Wino to odznacza się przyjemnym, delikatnym kolorem. Nos intensywny, wyczuwalne są  przede wszystkim żółte owoce. W ustach pełne i delikatne. 

Ze win czerwonych najbardziej zachwyciło mnie to, które niestety nie znajduje się jeszcze w ofercie importera czyli Santadi Noras Cannonau di Sardegna DOC. Produkowane jest w 90% ze szczepu Cannonau oraz w 10% ze szczepu Carignano. Zachwycił mnie jego ciemno rubinowy kolor, delikatnie wpadający w granat. Dobrze zbudowane. W nosie wyczuwalne były aromaty czekolady oraz przypraw korzennych. W ustach taniczne, długie. Całkiem przyjemne okazało się również Santadi Rocca Rubia Riserva Carignano del Sulcis DOC. Produkowane jest ono w 100% ze szczepu Carignano. Przyjemne, owocowe i bardzo aromatyczne. 


Do win zostały podane talerze włoskich przystawek. Jak wiadomo, Włosi nie spożywają alkoholu bez dodatku jedzenia, dlatego degustację uprzyjemniały nam wyśmienite włoskie sery, wędliny oraz pieczywo.





Degustowałam na zaproszenie Kondrat Wina Wybrane.

niedziela, 24 listopada 2013

Lidl na święta 2013

O tym, że Lidl postanowił zawojować polski rynek winiarski wiemy od dawna. Ich oferta co jakiś czas zmienia się, wprowadzane są zupełnie nowe etykiety. Od jakiegoś czasu, skupiają się głównie na poszerzaniu oferty francuskiej. 
 Tym razem, postanowiono zaprezentować nam zupełnie nowe etykiety i zareklamować je pod szyldem "Święta o smaku wyborowych win". Kolekcja ta, dostępna jest we wszystkich sklepach tej sieci od 18 listopada. My blogerzy, mieliśmy możliwość zapoznać się z nią w ostatni poniedziałek, ponieważ w Restauracji Tamka 43 w Warszawie została zorganizowana kolejna z cyklu degustacja dla blogerów. Do artykułu dotyczącego poprzedniej degustacji (w domu towarowym vitkAc) odsyłam TU.

 Od chwili, gdy w Lidlu pojawiła się rozbudowana oferta win francuskich, przestaliśmy mówić wyłącznie na temat tanich win pochodzących z tego popularnego dyskontu. N półkach sklepowych, zaczęły bowiem pojawiać się wina, których cena nie oscyluje już koło 15 zł, lecz dochodzi do 199 zł za butelkę.
Oczywiście, nie zapomniano o osobach, które nie chcą, jednorazowo, tyle wydać na wino. W ofercie znaleźć można też wina za 11,99 czy 29,99 zł.

Muszę przyznać, iż bez najmniejszych wątpliwości, duże brawa należą się dla ich marketingowców. Jak możemy przeczytać w specjalnej książeczce reklamującą najnowszą ofertę "Święta. Magiczny, szczególny czas, gdy życzymy sobie tego, co najlepsze. Więc podajemy to, co najlepsze! (...) Specjalnie dla Państwa, właśnie na te święta przygotowaliśmy kolekcję na świąteczny stół. Do stworzonych przez wybitnych kucharzy dań (Pascal Brodnicki, Karol Okrasa i (cukiernik) Paweł Małecki - przypomina DM) dobraliśmy wyborne wina (...)". Dodatkowo, tuż przed zaprezentowaniem najnowszej kolekcji win ruszyła również specjalnie przygotowana strona internetowa "Winnica Lidla", gdzie konsumenci, mogą poszerzyć swoją wiedzę na temat win z przystępnych, krótkich filmików oraz artykułów.




Jakie są wina pochodzące z najnowszej kolekcji? Muszę przyznać, że całkiem niezłe. Króluje tu przede wszystkim Bordeaux (stanowi ok. 50% oferty). Skąd taki wybór? Ponoć zgodnie z przeprowadzonymi przez Lidla badaniami większość konsumentów najczęściej sięga właśnie po wina pochodzące z tego regionu Francji.

Co mogę polecić? Miłośnikom bąbelków z pewnością CREMANT D'ALSACE brut Grande Reserve (34,99 zł). To całkiem przyjemne, lekkie, wytrawne wino musujące. 
Z win białych najbardziej odpowiadało mi SCHOENENBOURG RIESLING 2012 (34,99 zł). Średnio ciężkie i dość wytrawne w smaku. Przyjemne wrażenie sprawiają wyczuwalne owocowe aromaty (gruszki, morele). Może ktoś skusi się do śledzia? ;)
Większość zaprezentowanych win czerwonych ocenić mogę jako całkiem niezłe. Nie zdarzyło się trafić na żadne, które nie byłoby pijalne. Mój wybór to jednak CHEATEAU MARTIN cuvee la paseille 2010 (49,99 zł). Bardzo dobra jakość w stosunku do ceny. To dość ciężkie, wytrawne wino. Odznacza się bardzo intensywną barwą oraz ciekawymi aromatami czerwonych owoców i przypraw korzennych.


Andrzej Strzelczyk i degustacja dla blogerów.

Kameralne degustacje w towarzystwie profesjonalistów nie zdarzają się ostatnio zbyt często. Z tego powodu z dużą dozą ciekawości podeszłam do zaproszenia na "Degustację dla blogerów", która odbyła się w zeszłą sobotę (23 listopada) w Hotelu Mammaison Le Regina w Warszawie.




 Było naprawdę kameralnie. Zaledwie 12 uczestników + dwóch gospodarzy: Jacek Taranko oraz Andrzej Strzelczyk, dwukrotny Mistrz Polski Sommelierów.
Czym jeszcze odznaczało się to spotkanie? Z pewnością bardzo przyjazną i spokojną atmosferą. Jednakże, przede wszystkim, możliwością gruntownego skupienia się na prezentowanych winach. Dużą wartością, którą niosło ze sobą to spotkanie, było zorganizowane go w charakterze seminarium. Z tą różnicą, że osoby degustujące nie pełniły wyłącznie roli biernych słuchaczy. Każdy miał możliwość wypowiedzenia się oraz zadawania pytań. Nikt nikogo nie poganiał, co umożliwiło nam na bardzo dokładne zapoznanie się z prezentowanymi winami.




"Degustacja dla blogerów" była tzw. degustacją w ciemno, w czasie której mieliśmy możliwość zapoznania się z 12 etykietami. Nie wiedząc nic na ich temat mogliśmy zdać się jedynie na nasze zmysły oraz wiedzę, która, z pewnością, w dużym stopniu została wzbogacona o pouczający wykład Andrzeja Strzelczyka, który zainicjował nasze spotkanie. W bardzo interesujący sposób podzielił się on z nami swoimi spostrzeżeniami oraz praktycznymi informacjami.




Degustacja w ciemno była bardzo ciekawym przeżyciem. Nie wiedząc jakie wina pijemy, musieliśmy opisać nasze wrażenia wzrokowe, węchowe oraz smakowe. Najważniejsze, były jednak wysuwane przez nas wnioski końcowe. Naszym zadaniem było również, posiadając tylko te informacje, określenie z jakiego kraju (regionu) pochodzi wino oraz z jakiego szczepu powstało.
Było to, bez wątpienia, bardzo pouczające doświadczenie. Z niecierpliwością czekam na kolejne spotkania!




Na zakończenie chciałabym przekazać podziękowania pomysłodawcom tego przedsięwzięcia, czyli Jackowi Taranko oraz Andrzejowi Strzelczykowi. Podziękowania należą się również importerom, którzy udostępnili nam wina, które mogliśmy zdegustować.

Poniżej zamieszczam ich listę:
  1. MUSCADET SEVRE ET MAINE SUR LIE (LECLERC
  2. IL MARGONE CHIANTI CLASSICO 2006 (VINI E AFFINI) (które uznałam za najlepsze wino panelu)
  3.   IL MOLINO DI GRACE (VINI E AFFINI) 
  4.  VOURVEY SEC, BOUDET 2009 (SOLERA)
  5.  MONTES ALPHA CHARDONNAY 2011 (SOMMELIER DYSTRYBUCJA) 
  6.  JACK RABBIT CHARDONNAY 2012 (ŻABKA) 
  7. CHABLIS CHRISTIAN MOREAU (WINKOLEKCJA) 
  8. MENETOU SALON, H. PELLE 2012 (WINKOLEKCJA) 
  9. GEWÜRTZTRAMINER CA’ERNESTO TRENTINO (MAKRO C&C) 
  10. SERRISTORI CHIANTI (LECLERC)
  11. UGGIANO CHIANTI RISERVA 2007 (ŻABKA)
  12. LE CINCIOLE CHIANTI CLASSICO 2010 (WINEMATES)

wtorek, 19 listopada 2013

Nocera i Grecanico. Bogactwo sycylijskich winorośli.

Nocera i Grecanico. Wielu osobom nazwy te mówią zbyt wiele. Jestem jednak przekonana, że miłośnikom win sycylijskich są one doskonale znane. Obie te winorośle są jednak jedyne w swoim rodzaju, ponieważ uprawia się je wyłącznie na terenie niewielkich regionów bądź prowincji.


Jednym z ciekawszych, które odnaleźć możemy jedynie na terenie prowincji Mesyna, jest wino wytwarzane z winorośli o nazwie Nocera. Jest ono szczególnie związane z obszarem wokół miasteczka o nazwie Furnari. Niektórzy twierdzą, że ta odmiana winogron zyskała uwielbienie samego Juliusza Cezara. Wina wytwarzane z tego szczepu charakteryzują się bardzo intensywnym rubinowym zabarwieniem. Odznaczają się również wyczuwalnymi aromatami kokosu, wanilii oraz czarnego pieprzu. W ustach wino to z reguły jest dość cierpkie i mocne. Zawiera przeważnie ok. 14 - 14,5% alkoholu. Należy podawać je w temperaturze pokojowej. Idealne komponuje się z potrawami z czerwonego mięsa oraz ostrymi serami. Wina produkowane ze szczepu Nocera te posiadają status Indicazione Geografica Protetta (IGP).

Innym sycylijskim typem winorośli, które pochwalić się może statusem Indicazione Geografica Tipica (IGT),  a uprawniane jest głównie w okolicach miejscowości Trapani i Messyny jest Gracanico. Jest to bardzo stary, biały szczep charakteryzujący się słomkowo-złotym kolorem. W smaku jest zazwyczaj bardzo delikatne, przez co idealne nadaje jest dla osób preferujących wina subtelne i łagodne. W ustach wyczuwa się nutę owocową i kwiatową. Standardową zawartość alkoholu szacuje się na ok. 12,5%. Grecanico doskonale komponuje się z daniami w których skład wchodzą ryby i owoce morza.
Wszystkie wymienione przeze mnie wina można bez większego problemu zakupić w większości sklepów we Włoszech (zaś w Polsce, na popularności zyskuje ostatnio szczep Gracanico). 




Polecam jednak dokonać zakupu bezpośrednio, u samego producenta czyli w jednej z sycylijskich winiarniach (wł. casa vinicola) znajdujących się na terenie prowincji Mesyna. Większość winiarni jest otwarta również dla zwiedzających i oferuje tzw. wycieczki po winnicy (wł. giro d’vino) w czasie których mamy okazję obejrzeć samą winnicę oraz znajdujące się na jej terytorium winorośle oraz maszyny wykorzystywane do wyrobu wina oraz jego butelkowania. Właściciele z pewnością zabiorą nas również do swych małych piwniczek, abyśmy na własne oczy mogli zobaczyć beczki w których odbywa się proces starzenia znakomitego trunku.

Większość wycieczek kończy się oczywiście degustacją w czasie której będziemy mogli skosztować wyśmienitych win domowych oraz miejscowych potraw. Jak wiadomo, Włosi spożywają wino wyłącznie w obecności jedzenia na stole. Jeśli dane wino przypadnie nam do gustu mamy możliwość, aby zaopatrzyć się w jedną lub kilka sztuk w przyzakładowym sklepie po okazyjnej cenie.

niedziela, 17 listopada 2013

Korkowe (opłata). Co to tak właściwie jest?

Z określeniem "korkowe" możemy spotkać się w wielu sytuacjach. Termin ten możemy usłyszeć m.in. przy okazji organizacji wesela bądź w chwili, gdy w czasie wizyty w winebarze czy winotece zamówimy wybrane przez nas wino. Jednakże, co dokładnie kryje się pod tym określeniem?

Cóż... wiedza na ten temat może być bardzo przydatna. Szczególnie, jeśli nie chcemy zostać "nabici w butelkę" będąc zaskoczonym pojawieniem się dodatkowych opłat związanych z zakupem alkoholu.





W przypadku wesela "korkowe" należy rozumieć jako dodatkową opłatę, którą powinno się uiścić za każdą otwartą w lokalu butelkę. Jest ono naliczane bez względu na to, czy alkohol zakupiony został w tym właśnie miejscu, czy poza nim. Najczęściej wynosi ono od 10 do 20% wartości alkoholu. Czasem bywa jednak tak, że właściciele lokalu mogą zażądać od nas wyższej opłaty.
Pamiętajmy zatem, zanim zarezerwujemy salę na wesele, warto dowiedzieć się czy "korkowe" w wybranym przez nas lokalu jest zwyczajem obowiązującym. Jeśli tam powinniśmy dowiedzieć się ile ono wynosi.
Kolejnym miejscem w którym możemy spotkać się z terminem "korkowe" są winoteki (enoteki) oraz winebary. W tym wypadku jest to opłata, która doliczana jest do ceny półkowej wina. Jest ona traktowana jako dodatek za obsługę oraz za otwarcie butelki. W niektórych winebarach organizowane są również specjalne promocje, między innymi:  "jeden dzień w tygodniu/miesiącu bez korkowego". 
Co do większości popularnych restauracji, to zazwyczaj cena wina podana w karcie zawiera już wszystko. Zarówno koszt wina, jak i koszt obsługi. Tam cena półkowa jest równa cenie wina znajdującej się w kracie.

poniedziałek, 11 listopada 2013

"Filozofia Wina" - recenzja

        "Ostatecznie pozostaną dwie istoty - Bóg i wino"
                                                                    (Filozofia Wina s. 13)



Polski rynek wydawniczy nie należy do ubogich w publikacje poświęcone winiarstwu, winom, etykiecie związanej z winem czy enologii. Co jakiś czas ukazują się nowe i interesujące pozycje wydawnicze. Czasem jednak pojawiają się książki, które już kiedyś zostały wydane, teraz jednak stają się dodatkowo uzupełnione, bogatsze w pewne treści.
Do takich pozycji należy "Filozofia Wina", wydana w tym roku przez "Studio Emka". Książka ta została wzbogacona o niezwykle piękne ilustracje oraz ciekawy tekst Sandora Marai zatytułowany „Rzecz o węgierskich winach”. 


"A nade wszystko nie zabraniaj sobie miłości. I wina"
                                                                                 (Filozofia Wina s. 120)

Współczesne wydanie "Filozofii Wina", prócz znamiennej wartości słowa pisanego, bez najmniejszych wątpliwości "cieszy oko". Ozdobiona niezwykle pięknymi fotografiami, pozwala przenieść się w magiczny świat win przedstawiony, strona po stronie, przez autora.
Bela Hamvas, bo o nim mowa, to osoba określana, nie tylko w świecie winiarskim, jako postać wybitna. Jego życie, jak wielu osób urodzonych na przełomie XIX i XX wieku, nie należało do najłatwiejszych i było niezwykle burzliwe.
Przyszedł on na świat w 1897 roku na Węgrzech. Był on był wybitnym pisarzem, poliglotą, historykiem filozofii, eseistą oraz filozofem kultury. Burzliwe losy nie pozwoliły mu skupić się wyłącznie na pisaniu, lecz rzuciły go na fronty dwóch Wojen Światowych. Po wojennej zawierusze, ten niezwykle płodny autor, otrzymał zakaz od komunistycznych władz, na publikowanie. Aby móc się utrzymać pracował jako robotnik.


"Wszystkie wina należą wprawdzie do jednego bóstwa, ale każde z win ma swojego jedynego, niepowtarzalnego ducha (...)" 
                                                                                (Filozofia Wina, s. 49)


„Filozofia wina” jest jednym z jego dział. Powstała ona w 1945 roku, podczas pobytu Hamvasa nad Balatonem. Książka ta dzieli się na trzy, analogicznie powiązane ze sobą części. "Metafizyka", "Natura" oraz "Ceremonia" wina w niezwykle obrazowy sposób przybliżają nam nie tylko wino oraz jego złożoną naturę, lecz przede wszystkim człowieka. Człowieka pijącego wino. Autor w niezwykle barwny sposób opisuje jego filozofię, nastawienie do świata oraz sposób bycia.
W opinii Hamvasa świat dzieli się na narody wina oraz na narody wódki. Narody wina określa on jako ludy skłaniające się ku tradycji oraz genialne, narody wódki oskarża zaś o bałwochwalstwo. Wino to subtelność oraz umiar, zaś wódka jest temu przeciwstawna.

"Możesz więc pić wszędzie i nigdy się nie ukrywaj. Jeśli będziesz się ukrywał staniesz się jak to smutne ciało kobiety, która nawet w noc poślubną nie zdjęła koszuli (...). Powtarzaj sobie: teraz piję wino i nic poza tym mnie nie obchodzi. (...). " 
                                                                                (Filozofia Wina, s. 120)

Uważam, iż książka ta powinna stać się pozycją obowiązkową na półce każdego kto wino lubi  i ceni. Ale nie tylko. Tak naprawdę to książka dla każdego. Ta pouczająca podróż po świecie win, w rzeczywistości odkrywa przed nami prawdziwą naturę człowieka.




Tytuł: Filozofia Wina
Autor: Bela Hamvas
Wydawnictwo: Studio EMKA
Rok Wydania: 2013 

Dostępna również w wersji audiobooka  
(czyta Marek Kondrat).

Książkę otrzymałam od wydawcy.

niedziela, 10 listopada 2013

GRAND PRIX Magazynu WINO 2013

Grand Prix Magazynu Wino. Największa i prawdopodobnie najbardziej prestiżowa impreza winiarska w Polsce. Tegoroczna, ósma odsłona tego wydarzenia była wyjątkowa pod wieloma względami.


Po pierwsze, w tym roku obchodzilibyśmy 100 rocznicę urodzin legendarnego Roberta Mondaviego. Wizjonera, który zrewolucjonizował winiarstwo w Kalifornii. Po drugie, nietuzinkowe było zadedykowanie wydarzenia graševinie. Szczepowi uprawianemu, w głównej mierze, w Chorwacji kontynentalnej.
 Podjęcie próby spopularyzowania tego obszaru Chorwacji uważam za działanie znamienne, ponieważ Polacy bardzo często zapominają, że ten położony nam Morzem Adriatyckim kraj posiada nie tylko nadmorskie kurorty i wyspy.  Część kontynentalna jest równie interesująca, a w dalszym ciągu pozostaje dziewicza i nieodkryta. (W najbliższym czasie na tym blogu pojawi się artykuł poświęcony Robertowi Mondaviemu oraz winom wywodzących się z Chorwacji kontynentalnej).


Sobotnia degustacja odbyła się na V piętrze Domu Towarowego vitkAc przy ul. Brackiej w Warszawie. Było gwarno i tłoczno. Wiele osób narzekało z tego powodu. Ja jednak jestem pod pozytywnym wrażeniem ilości osób, które zdecydowały się zapoznać z tegorocznymi winami. To dobrze, że kultura winiarska oraz wina stają się coraz bardziej popularne. Cieszy mnie to, że każda taka degustacja staje się niepowtarzalną okazją do poznawania nowych szczepów oraz regionów winiarskich. 
Tym, co przyciąga mnie na każdą degustację organizowaną przez Magazyn Wino jest możliwość uczestniczenia w seminariach. W tym roku można było skorzystać z trzech propozycji:

Masterclass: Skarb Chorwacji - graševina
Masterclass: Mondavi - legenda z Kalifornii
Masterclass: Wina nagrodzone Grand Prix 2013 


Zdecydowałam się na uczestniczenie w ostatniej z nich. Byłam bardzo ciekawa win, które zdobyły w tym roku nagrody przyznane przez redakcję MW, czołowych znawców win i dziennikarzy branżowych.
Tegoroczne seminarium - podobnie jak i zeszłoroczne - zostało poprowadzone przez niezastąpioną Ewę Wieleżyńską. Osobę, którą cechuje prawdziwy profesjonalizm oraz pasja. Sposób w jaki opowiada ona o winach, ich historii i charakterze zasługuje na uznanie. W porywający sposób przybliżyła ona wszystkim uczestnikom seminarium sylwetki nagrodzonych win. Osoby, chcące zapoznać się z tegorocznymi medalistami odsyłam na stronę Magazynu Wino

Od siebie mogę napisać, że z nagrodzonych win białych najbardziej przypadł mi do gustu srebrny medalista w kategorii "wina powyżej 100 zł" czyli Alvarinho Reserva 2010, Vinho Verde – Monção e Melgaço, Soalheiro (Importer: Atlantika). Wino niezwykle barwne, o przyjemnym miodowym zapachu. Dość tłuste, ciepłe i delikatne. Jak dla mnie idealne.
W kategorii win musujących podzielam wybór jury. Najlepszy, według mnie, okazał się również złoty medaltsta czyli Extra Age Brut, Champagne, Lanson (Importer: Vininova). Przyjemny kwiatowy zapach oraz wyraźnie wytrawny smak. 


Jeśli chodzi o wina czerwone to muszę przyznać, że tu miałam kilku faworytów. Zachwyciło mnie I Tratturi Primitivo 2011, Puglia, Feudi di San Marzano Importer: Vininova. Wino nagrodzone medalem brązowym w kategorii do 50 zł, choć według mnie zasługiwało na złoto. Przyjemny długi finisz, wyraźnie owocowe w smaku. Doceniam również srebrnego medalistę w kategorii win powyżej 100 zł czyli Sorano 2008, Barolo, Ascheri (Importer: Wino i Przyjaciele).


Co do degustacji otwartej najbardziej pochwalić mogę wina, który znalazły się w ofercie importera Marek Kondrat - Wina wybrane. Wszystkie propozycje zasługują na uznanie, a w szczególności Huberta de Albala Barbazul Vino de la Tierra Cadiz 2011, De Partino Legado Cabernet Sauvignon Maipo Valley 2011 oraz Ca'del Baio Pianrosa Barbaresco DOCG 2009. 
Świetne wina zaprezentował również importer Partner Center, który w swej ofercie posada wina od Roberta Mondaviego. Tym co mnie zachwyciło było w szczególności Private Selection Chardonnay 2011, Private Selection Cabernet Sauvignon, Twin Oaks Zinfandel i Private Selection Pinot Noir 2011. Jeśli chodzi o wina zaprezentowane przez gościa specjalnego z pewnością będę chciała ponownie powrócić do win pochodzących od producenta Krauthaker (Kutjevo).  W jego ofercie pojawiła się nie tylko słynna już graševina, (która zachwyciła mnie 8 listopada w czasie Gali) lecz również inne międzynarodowe i lokalne szczepy. Znakomite, zaskakujące i świeże. Oby więcej takich win pojawiało się na naszym rodzimym rynku!


Uważam, że organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Szczególnie, iż zdaję sobie sprawę, że przygotowanie tak wielkiej imprezy jest nie lada wyczynem. Należy pamiętać, że w Grand Prix Magazynu Wino mogli uczestniczyć nie tylko ludzie z tzw. "branży" i "media", ale również zwykli "zjadacze chleba" (miłośnicy win). 
Uważam, iż cel imprezy został osiągnięty. Wino zaczyna pojawiać się coraz częściej na naszych stołach. Nie jest już produktem po który sięgamy od święta i tylko w najniższej kategorii cenowej. Z coraz większą świadomością sięgamy po wino komponując je z jedzeniem określonych potraw.

piątek, 1 listopada 2013

Celler Heid & Marque, Priorat, Reserva 2006

Nazwa: Celler Heid & Marques
Szczep: Merlot, Garnacha Tinta, Carignan
Miejsce pochodzenia: Priorat, Hiszpania
Rodzaj: czerwone, wytrawne
Zawartość alkoholu: 15%
Rocznik: 2006
Miejsce zakupu: otrzymane w prezencie (ok. 60 zł)
Ocena końcowa: 5,5/6

Bardzo interesujący kupaż, który otrzymała w prezencie od producenta. Wino to leżakowało przez 36 miesięcy w dębowych beczkach.
Odznacza się ono rubinowo - czerwonym kolorem. W ustach wyczuwalne są aromaty przypraw korzennych oraz wiśni. Długi i atrakcyjny finisz. Określić je można jako pełne i wyraziste.
Wino to powinno się dekantować przynajmniej przez 1/2 godziny przed podaniem.