12 października kroki wielu osób, po raz kolejny, skrzyżowały się w Forcie Legionów przy ul. Zakroczymskiej w Warszawie w ramach II "Kocham Wino Fest" organizowanego przez Centrum Wina. Do degustacji przeznaczono ponad 100 różnych win pochodzących z różnych winiarskich regionów świata.
Nie zdołałam spróbować wszystkich, lecz udało mi się wyłonić kilku faworytów. Interesujące okazało się być włoskie MAURO MOLINO DOCG BAROLO oraz CAMPO VERDE BARBARESCO. Moim zdaniem, najlepsze festiwalowe wina. Posiadały wszystko to, co lubię najbardziej: intensywnie rubinową barwę; przyjemny, delikatny nos; złożony, lekko owocowy bukiet, ewoluujący w kierunku nuty korzennej oraz długi finisz.
Z białych win najwyżej oceniłam GRIVO PINOT GRIGIO COLLI IRIENTALI DEL FRIULI. Świeże, lekkie i eleganckie. Z szampanów polecić mogę natomiast CHAMPAGNE JEAN DE LA FONTINE BRUT. Lekki, prosty, owocowy i dobrze zróżnicowany.
Ciekawym akcentem wydarzenia okazały się być warsztaty poświęcone łączeniu wina z jedzeniem. Zaskoczyło mnie, że słodkie białe wino (OREMUS SZAMORODNI) doskonale współgrało z serem pokrytym niebieską pleśnią. Ta intrygująca kombinacja wpływała na osłabienie intensywnie wyczuwalnej słodyczy wina, uwydatniając wszystkie jego dodatkowe walory smakowe.
Niezbyt atrakcyjne połączenie smakowe stworzyły kwaśne jabłka, które zestawiono z czerwonym winem wytrawnym (VINA SALCEDA CRIANZA RIOJA). Choć, prawdę mówiąc, z białym (CEFIRO RESERVA SAUVIGNON BLANC) też nie wywoływało nadzwyczaj przyjemnych doznań. Całkiem nieźle udało się natomiast połączenie wina czerwonego z łososiem.
Jak widać, białe wino nie zawsze musi stanowić nasz pierwszy wybór, w momencie gdy chcemy skomponować je z rybami. Ciekawe jakie wino pasowałoby do śledzia ;) ?
Reasumując. Odmienne produkty spożywcze w zaskakujący sposób wpływają na doznania smakowe wynikające z konsumpcji wina. Produkty słodkie, kwaśne, słone bądź gorzkie w zestawieniu z winem wywierają całkowicie odmienne reakcje. W zależności od tego jakich połączeń dokonamy, możemy w interesujący sposób manipulować naszymi późniejszymi doznaniami smakowymi. To samo wino może smakować zupełnie inaczej, jeśli połączymy je z intensywnym serem pleśniowym, kwaśnym jabłkiem, cytryną, solą morską bądź mięsem. Jak widać, bardzo ważne jest to, czym popijamy zjadaną przez nas potrawę.
Tak jak w przypadku łączenia wina z czekoladą, polecam wszystkim prowadzić własne badania w tej materii. Nie bójmy się bawić smakami! Dajmy się zaskoczyć!
Nie mogę zapomnieć, że ciekawym elementem każdego "Kocham Wino Fest" są liczne konkursy poświęcone wiedzy o winie. Nieskromnie nadmienię, iż udało mi się zdobyć I miejsce w konkursie na "rozpoznawanie wina w ciemno", opartej na wykorzystaniu wyłącznie jednego narządu zmysłu: węchu.
Tym, co jednak nie podobało mi się na festiwalu była organizacja stanowisk. Pogrupowanie win w zależności od ich ceny, a nie szczepu bądź kraju pochodzenia uważam za istne barbarzyństwo. Organizatorów tłumaczyć może wyłącznie to, że głównym celem przyświecającym imprezie było promowanie win, które znaleźć można na sklepowych półkach w Centrum Wina i taki podział może być łatwiejszy dla potencjalnych klientów (laików).
Czas, który spędziłam na II Kocham Wino Fest uważam za bardzo udany. Była to doskonała sposobność na spędzenie kilku miłych chwil wśród znajomych w towarzystwie kieliszka dobrego wina.
Na pewno nie nie zabraknie mnie na Zakroczymskiej w przyszłym roku.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz