wtorek, 8 stycznia 2013

Ruby Cabernet od Baywood

Nazwa: Baywood
Rodzaj: Ruby Cabernet

Miejsce pochodzenia: Kalifornia, USA
Rodzaj: czerwone, wytrawne
Zawartość alkoholu: 13 %
Rocznik: 2010
Miejsce zakupu: Lidl
 Cena: 9,99 zł
Ocena końcowa: 4,5/6


Zdecydowałam się na zakup tego wina ze względu na rzadko spotykany szczep. Ruby Cabernet to krzyżówka powstała z połączenia Cabernet Sauvignon z odmianą Carignan
Wariacja ta została stworzona w 1936 roku przez dra Harolda Olmo, badacza z Kalifornii. Jego celem było stworzenie szczepu posiadającego cechy Carignanu (odznaczającego się wysoką tolerancją  na niekorzystne warunki atmosferyczne) oraz Cabernet Sauvignon (charakteryzującego się dobrą jakością i strukturą). W wyniku eksperymentów dr Olmo stworzył winorośl odporną na suszę i silne wiatry, dającą zarazem dobre jakościowe wina.
 
Muszę przyznać, iż eksperyment ten można uznać za w pełni udany.  Ruby Cabernet od Baywood jest winem dobrze zbudowanym. Ma charakterystyczny, dość kwaskowaty posmak. Wyczuć w nim jednak można lekką nutę owocową. Wypełnione jest delikatnym aromatem czarnej porzeczki oraz wanilii. Ma dość długi i bogaty finisz.

piątek, 4 stycznia 2013

"Aperitivo" czyli rozważania na temat kultury picia we Włoszech

Uwielbiam Włochy. Kraj ma bardzo wiele do zaoferowania miłośnikom wina.
Jadąc na północ możemy oddać się zimowemu szaleństwu, a później, w krzykliwym barze rozkoszować się słodkim smakiem bombardino. Kiedy udamy się w rejony "centralne" napotykać możemy zróżnicowany krajobraz wyżynny okraszony rozległymi polami uprawnymi, licznymi winnicami oraz latyfundiami. Regiony południowe mają do zaoferowania natomiast doskonałą pogodę, krystalicznie czyste morze oraz piaszczyste plaże. Wino pochodzące z południa jest cierpkie oraz mocne. Dokładnie takie jak i mieszkańcy tego miejsca.

Lubię Włochów za ich podejście do życia. - "Ciesz się życiem i staraj się wycisnąć je jak cytrynę. Bierz z niego jak najwięcej". Bo najważniejsze jest przecież samozadowolenie oraz umiejętność dzielenia się tym z innymi. Podobne przyrzeczenie złożyłam sobie kiedy razem z koleżanką z Niemiec zaczynałyśmy nasze "nowe studenckie życie" w położonej niedaleko Mediolanu - niewielkiej Pavii.

Dzięki mieszkaniu we Włoszech dowiedziałam się o istnieniu zwyczaju, który w języku włoskim określa się mianem "l'aperitivo". Poruszam ten temat w tym właśnie miejscu, ponieważ tyczy się on nie tylko włoskiego stylu życia, ale przede wszystkim sposobu w jaki mieszkańcy półwyspu apenińskiego podchodzą do tematyki jedzenia i picia. Zwyczaj ten rozpowszechniony jest w głównej mierze w północnych regionach Włoch - w szczególności w okolicach Mediolanu - jednakże obecnie zdobywa coraz większą popularność na południu kraju. Jest on praktykowany również w innych krajach: w Szwajcarii, Francji, Austrii, Słowenii, Serbii oraz w Niemczech.

I jest to coś czego brakuje mi w Polsce, a mianowicie standardowego połączenia zwyczaju jedzenia i picia w barach. Nie jest to u nas tak oczywiste i naturalne. No bo jak to? Wystarczy zamówić kilka "kolejek". Co najwyżej "zagryzając" alkohol miseczką chipsów, orzeszków i paluszków.

Co innego w krajach położonych na południu Europy. Tutaj to - jeśli zamawiamy wino lub inny alkohol, bez pytania podaje się małą przekąskę. Jeśli natomiast, udamy się do barku po godzinie 18:00 w cenie alkoholu oferuje się nam również bufet ciepłych i zimnych przekąsek lub dań. Piękne, prawda? :)

Chcąc zatem w kilku słowach wyjaśnić na czym owe aperitivo polega, powiedziałabym, że jest to zwyczaj wspólnego biesiadowania skoncentrowany na połączeniu spożywania alkoholu (najczęściej wina, wermutu lub drinka) z jedzeniem. Ma to na celu pobudzenia naszych soków żołądkowych i przygotowania naszych żołądków do większej ilości jedzenia. Z własnych obserwacji, mogę powiedzieć, że klienci zamawiają najczęściej kieliszek wytrawnego wina bądź wermutu. W zależności od nastroju możemy skusić się na vino della casa (kieliszek wina domowego). Polecam wybrać tę opcję, ponieważ wina domowe - szczególnie we Włoszech - są zazwyczaj wysokiej jakości, a oferowane są nam w bardzo przystępnej cenie. Propozycje barów specjalizujących się w ofertach "aperitivo" są jednak bardzo szerokie. Możemy skusić się zatem np. na bardzo lekkie, delikatnie musujące Prosecco. A może wolimy jakieś inne wino typu Spumante? Popularne są również owocowe Fragolino czy Branchett. Do wyboru, do koloru. Na co tylko mamy ochotę.





czwartek, 3 stycznia 2013

Chiatni "Corte alle Mura" - wino na co dzień


Nazwa: Corte alle Mura
Rodzaj: Chianti
Miejsce pochodzenia: Włochy
Rodzaj: czerwone, wytrawne
Zawartość alkoholu: 12,5 %
Rocznik: 2011
Miejsce zakupu: Lidl
 Cena: 13,00 zł
Ocena końcowa: 4,5/6


Przeglądając archiwum bloga zauważyłam, że jak dotąd nie pojawił się tu żaden wpis poświęcony jednemu z moich ulubionych win włoskich tj. toskańskiemu Chianti. Zaskoczyło mnie to tym bardziej, że dość często po nie sięgam. Mam też swoje ulubione typy. Postanowiłam zatem nadrobić zaległości.

Przy okazji - tych, których chcieliby zapoznać  się trochę lepiej z tym regionem winiarskim Włoch odsyłam do mojego wcześniejszego wpisu TU.

Tym razem zapraszam do zapoznania się z recenzją Chianti. Znaleźć je można w stałej ofercie Lidla. Postanowiłam zaprezentować je jako pierwsze z serii, ponieważ dość często gości ono w moim domu.
Zaletą tego wina jest z pewnością bardzo interesujący bukiet zapachowy. Jest dość mocny, lecz całkiem przyjemny. Lubię to wino również za jego barwę. Tak jak pisałam już wielokrotnie preferuję wina czerwone o zdecydowanej rubinowej barwie. Tutaj mamy do czynienia z bordowym kolorem z delikatnymi fioletowymi refleksami.
Chianti "Corte alle Mura" ma dość mocny, lekko cierpki smak. Delikatnie owocowe.  Smak jest zdecydowanie mocno wytrawny. Taniny są tu jednak dobrze zrównoważone. Finisz jest krótki, lekko cierpki.
Często pijam je solo, ale dla osób nie gustujących w winach o zdecydowanym bukiecie smakowym polecam łączyć je z potrawami na bazie czerwonego mięsa i dziczyzny. 
Jak wiadomo, wino Chianti ma status DOCG. "Corte alle Mura" nie posiada jednak słynnego "kogutka" ;) Świadczy o tym również jego stosunkowo niska cena. Ja jednak cenię je sobie, ponieważ mamy tu połączenie całkiem niezłej jakości i smaku dzięki czemu dość często gości na moim stole. 

wtorek, 1 stycznia 2013

Masseria Trajone Nero d'Avola

Nazwa: Masseria Trajone
Szczep: Nero d'Avola
Miejsce pochodzenia: Sycylia, Włochy
Rodzaj: czerwone, wytrawne
Zawartość alkoholu: 13 %
Rocznik: 2009
Miejsce zakupu: Winestory
 Cena: 35,00 zł
Ocena końcowa: 6/6


Nero d'Avola należy do moich ulubionych czerwonych szczepów włoskich. Wina te charakteryzują się najczęściej mocnym, wyrazistym charakterem oraz przyjemną barwą. Tak było i tym razem. Masseria Trajone Nero d'Avola odznacza się pięknym czerwonym kolorem. Dość intensywnym i żywym. Ma delikatny zapach, co nie jest typowe dla tego szczepu. W ustach poczuć możemy mieszankę dorodnych wiśni, jagód i przypraw korzennych. Moim zdaniem w smaku jest doskonale. Wino jest dobrze zbudowane, ma odpowiednio zbilansowane taniny. Polecam do picia solo, choć uważam, że doskonale sprawdziłoby się w towarzystwie czerwonego mięsa i ostrych serów. Zdecydowanie do ponownego zakupu.

sobota, 8 grudnia 2012

Piu Secco - frizzante bianco

Nazwa: Piu Secco
Miejsce pochodzenia: Włochy
Rodzaj:białe, wytrawne
Zawartość alkoholu: 10 %
Rocznik: 2011
Miejsce zakupu: Lidl

 Cena: 9,90 zł
Ocena końcowa: 5,5/6


Od dłuższego czasu miałam ochotę na wino białe i musujące. Koniecznie wytrawne! Nie przepadam za winami słodkimi, nawet jeśli jest to wino typu frizzante czy spumante. Moimi faworytami są Prosecco oraz Asti. Z czerwonych win musujących najczęściej sięgam po Lambrusco. 
Nie uważam, że wina musujące pija się tylko przy większych okazjach. Często sięgam po Prosecco kiedy przygotowuję drinki na bazie Aperolu lub likieru pomarańczowego.

Tym razem postanowiłam sięgnąć po wino marki Piu Secco, które znaleźć można na półkach Lidla. Muszę przyznać, że jest to bardzo przyjemne wino, które pije się z prawdziwą przyjemnością. Nie wymaga specjalnych okazji do konsumpcji. Odznacza się ono delikatnym owocowym smakiem oraz naturalną przejrzystością. Ma właściwy poziom kwasowości i garbników. Jest wprost idealne po lekkim schłodzeniu. Bardzo dobrze sprawdziło się w połączeniu z lekkim posiłkiem jak i pite solo.
Cena jest jak najbardziej adekwatna do jakości. Polecam.

piątek, 30 listopada 2012

Tempranillo - Toro Nero


Nazwa: Toro Nero
Szczep: Tempranillo
Miejsce pochodzenia: Hiszpania
Rodzaj: czerwone, wytrawne
Zawartość alkoholu: 13,5%
Rocznik: 2011
Miejsce zakupu: M&P
Cena: 10,00 zł
Ocena końcowa: 3,5/6



Jak wiadomo Tempranillo jest najważniejszą czerwoną odmianą winorośli w Hiszpanii. 
  
Tym razem, wino z tego szczepu, które miałam okazję degustować opisać mogę jako charakteryzujące się przyjemnym i delikatnym aromatem czerwonych owoców z przewagą wiśni. Całkiem przyjemny zapach i barwa.
Nie mogę napisać jednak nic ponad to. 
Ot , mamy w tym wypadku do czynienia ze zwykłym winem stołowym, które szczególnie nie zachwyca, ale nie da się go sklasyfikować również jako słabe.

Tempranillo od "Toro Nero" to niewyróżniające się ponad przeciętną wino codzienne.

niedziela, 25 listopada 2012

Pogoda, a wino.


W zimie nie pijam zbyt często win białych – są one dla mnie kwintesencją lata. Nie ma nic lepszego na ugaszenie pragnienia niż kieliszek dobrego i odpowiednio schłodzonego białego wina. 

W lecie, kiedy żar leje się z nieba rzeczą jak najbardziej normalną jest to, że z przyjemnością sięgamy po napoje chłodzące. Niezawodnym remedium na wysokie temperatury będą orzeźwiające napoje alkoholowe. To właśnie w czasie upałów możemy pozwolić sobie na bezrefleksyjną przyjemność picia lekkiego i prostego wina oraz lekkich owocowych drinków. W tym okresie w przypadku win polecić szczególnie można wina białe oraz różowe. Dobrze sprawdzają się również niezbyt niewyszukane wina musujące.

Wina białe oraz różowe powinno podawać się zawsze schłodzone! Niezależnie od pogody za oknem, powinniśmy schładzać je do temperatury ok. 6-7 stopni Celsjusza. Inaczej stracą cały swój smak.
W okresie letnim najlepiej jest wybierać szczepy charakteryzujące się subtelnym aromatem oraz delikatnym smakiem. Dobrze sprawdzają się też wina odznaczające się posmakiem owoców cytrusowych. W czasie największych upałów dobrze jest dodatkowo dodać kilka kostek lodu bądź rozcieńczają je chłodną wodą. Tak przygotowane wino możemy pić solo lub łączyć je z deserami, przekąskami oraz chudym białym mięsem.
Warto nadmienić, iż nie powinno podawać się schłodzonego wina czerwonego. Zaleca się więc serwować je na wieczory, kiedy to temperatura jest już niższa.

Najlepszymi białymi winami, które doskonale orzeźwią nas podczas upalnych dni są z pewnością Vino Verde, Moscato d’Asti, Pinot Grigio, Soave, Insolia, Chardonnay czy Roero Arneis.
W kategorii win musujących trudno nie wspomnieć o Prosecco. Jego cechą charakterystyczną jest jego niezwykła finezja. Przy degustacji należy spodziewać się orzeźwienia i lekkości. Pozostawia ono w ustach przyjemny owocowy posmak. Dzięki nieskomplikowanej strukturze, wino to można poddawać mocno schłodzone. Zapewnia prawdziwie wybuchową i orzeźwiającą mieszankę.

...a ja póki co oddaje się przyjemności degustacji ulubionych czerwonych szczepów... :)

wtorek, 20 listopada 2012

Piemont w Warszawie

Kolejna degustacja win włoskich w stolicy!
 Tym razem zaprosili nas na nią Assopiemonte DOP i IGP (stowarzyszenie reprezentujące 6 Konsorcjów zajmujących się Opieką nad serami o Chronionej Nazwie Pochodzenia produkowanymi wyłącznie w Piemoncie) oraz TasteITaly

13 listopada Piemont wybrał Warszawę, aby zaprezentować wszystko co najlepsze w jego bogatej tradycji winiarskiej i gastronomicznej.
Impreza rozpoczęła się od seminarium dotyczącego odpowiedniego doboru serów do win.
Później, zaproszeni goście, zostali zaproszeni na wspólny lunch z winiarzami. Posiłek skomponowany był z produktów pochodzących z tego regionu. Mogliśmy zatem spróbować oryginalnych szynek, serów, sałatek oraz typowych dań włoskich (podawanych na ciepło). Dla miłośników słodyczy pojawiły się również ciasta i desery. Na stołach nie zabrakło też doskonałych win Piemonckich. 

Tym co wywołało lekkie zdziwienie na mojej twarzy, była formuła spotkania zaproponowana przez organizatorów. Winiarze, po prostu powystawiali swoje produkty na jednym ze stołów. Mieliśmy zatem do czynienia z nietypową "samoobsługą". Zabrakło mi w tym miejscu możliwości rozmowy z producentami, chwili gdy można dowiedzieć się czegoś więcej na temat samych winiarzy, wykorzystywanych przez nich szczepów etc. Wina w tym miejscu stały się jedynie dodatkiem do posiłku...

Nie zmienia to jednak faktu, że wszystkie zaprezentowane wina były doskonałe w smaku i charakteryzowały się wysoką jakością. W czasie degustacji spróbowałam kilku Barolo, Nebbiolo, Barbaresco i Moscato d'Asti. Wina od lokalnych producentów były faktycznie wyśmienite, szkoda tylko, że trzeba było brać udział w swoistym "polowaniu" na butelki. Pierwsze oczywiście zniknęły te zawierające Barolo - spuśćmy więc zasłonę milczenia na fakt, że powinno się pić je jako jedno z ostatnich w takim zestawieniu...
Po lunchu winiarze udali się do oddzielnej sali, gdzie odbyła się degustacja w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. Można było więc chwilę z nimi porozmawiać i dowiedzieć się czegoś na temat ich działalności oraz zaprezentowanych produktów. 




Szczególnie interesująca była rozmowa, którą odbyłam z przedstawicielami firmy CLAVESANA. Zaprezentowali oni wybitnie dobre Dolcetto. Charakteryzowało się przyjemnym malinowym kolorem, delikatnym i słodkim zapachem. W smaku poczuć można było owoce: wiśnie i czereśnie. Dobre i niezbyt długie taniny. Mam nadzieję, że przedstawiciele tej firmy znajdą wkrótce importera w naszym kraju.

niedziela, 18 listopada 2012

Shiraz & Cabernet Sauvignion z serii Cimarosa

Nazwa: Cimarosa
Szczep: Shiraz & Cabernet Sauvignion
Miejsce pochodzenia: Australia
Rodzaj: czerwone, wytrawne
Zawartość alkoholu: 13,5%
 Rocznik: 2011
Miejsce zakupu: Lidl
cena: 11,99 zł
Ocena końcowa: 4/6

Cabernet Sauvignion to chyba najbardziej znany czerwony szczep na świecie. W połączeniu ze szlachetnym Shirazem tworzy znakomitą mieszankę smaków i aromatów.

O tym, że wina z serii "Cimarosa" przypadły mi do gustu pisałam już poprzednio. Jest to całkiem poprawne wino stołowe, które dobrzej komponuje się z posiłkiem. Nie jest to wino, na które decydujemy się kiedy chcemy uczcić jakąś specjalną okazję.

Po otwarciu butelki możemy poczuć lekko owocowe nuty. Tym co od razu zwróciło moją uwagę jest jego barwa - intensywnie czerwona - czyli dokładnie taka jaką lubię najbardziej. W smaku wino całkiem przyjemne, lekko owocowe. W pierwszej chwili dość cierpkie, ale o stonowanym finiszu. Właściwy poziom kwasowości i intensywność smaku.

Cimarosa Shiraz & Cabernet Sauvignion to naprawdę całkiem dobre wino stołowe. Bardzo dobry stosunek jakości do ceny pozwala na cieszenie się jego smakiem stosunkowo często.

wtorek, 13 listopada 2012

Gala Grand Prix Magazynu Wino 2012




Kolejna gala Magazynu Wino już za nami. Miałam okazję uczestniczyć w drugim dniu tego wydarzenia (tj. 7 listopada) w ramach seminarium oraz degustacji otwartej. Zdecydowałam się na udział w komentowanej degustacji win nagrodzonych medalami. Została ona poprowadzona przez Ewę Wieleżyńską - zastępczynię redaktora naczelnego Magazynu Wino.


Wina komentowane w czasie seminarium zostały pogrupowane "blokowo". Mieliśmy zatem okazję spróbować najlepszych win musujących, najlepszych win białych do 50 zł,  najlepszych win białych w przedziale 51-100 zł, najlepszych win białych w cenie powyżej 101 zł, najlepszych win różowych, najlepszych win czerwonych do 50 zł, najlepszych win czerwonych w przedziale 51-100 zł, najlepszych win czerwonych powyżej 101 zł oraz najlepszych win słodkich.



Smak wina i jego końcowa ocena jest wrażeniem subiektywnym.Wyrazem tego mogło być zachowanie uczestników w czasie tej degustacji. Ja osobiście mogę powiedzieć, że w moje kubki smakowe najlepiej wpasowały się wina czerwone (szczególnie Plaisir Rouge 2009, Cotes du Rhone, Roger Sabon - wino dostępne w Enoteka Polska oraz Pinot Noir 2012, Marlbourough, Little Beauty od Mielżyńskiego).
Wina białe były wybitnie nieciekawe. Kilka określiłabym po prostu jako niesmaczne. Wydaje mi się, że głosem jury przy ich wyborze kierowała przede wszystkim chęć poszukiwania nowych i nietuzinkowych smaków. Ja jednak podziękuję i pozostanę przy klasyce.
Dużym zaskoczeniem były dla mnie wina różowe. Zazwyczaj ich nie pijam. Jednakże tegoroczni medaliści okazali się bardzo interesujący. Duże brawa dla Bloos 2011, Sondagskloof, Hermanuspietersfontein z South Wine. Wino z RPA o dużej delikatności i owocowym posmaku. Godne polecenia były również wszystkie nagrodzone wina musujące. Co do ostatniej kategorii - za winami słodkimi nie przepadam więc nie oceniam.


Miłym akcentem było poseminaryjne spotkanie z winiarzami na sali degustacyjnej. Czołowe miejsce zajmowali winiarze z regionu Eger będącego gościem specjalnym gali. Co do pozostałych stoisk - szczególne uznanie chciałabym przyznać bułgarskiemu producentowi - Katarzyna Estate. Zaprezentowali oni bardzo dobre wina w przystępnych cenach.Szczególnie polecić mogę ich Halla Merlot 2010.


Z listą nagrodzonych win można zapoznać się pod tym adresem.