Muszę przyznać, że moja przygoda z cydrami nie zaczęła się zbyt dobrze. Moim
"pierwszym" był "Lubelski", który - niestety - nie przypadł mi zbytnio do gustu. Moje pierwsze skojarzenia: w smaku stanowczo za słodki i o zbyt intensywnym (choć powiedziałabym nawet
agresywnym) sztucznym aromacie. Uznałam jednak, że nie powinnam zrażać się tym pierwszym, niezbyt pozytywnym, doświadczeniem. Tym bardziej, że miałam okazję przeczytać wiele pochlebnych recenzji na temat cydrów pochodzących od innych (w większości mniejszych, niekomercyjnych) producentów.
O tym, że pierwsze wrażenie bardzo często bywa mylne przekonałam się w czasie wrześniowego
"Święta Jabłka i Festiwalu Cydru". Okazało się, że cydry potrafią zaskakiwać i smakują wyjątkowo dobrze.
Tym bardziej interesującym wyzwaniem wydało mi się nawiązanie współpracy z jednym z najbardziej rozpoznawalnych producentem cydrów na polskim rynku - firmą
Cider Inn. Do oceny otrzymałam 3 różne wersje cydrów jabłkowych (w ich portfolio niedługo, pojawi się również cydr gruszkowy oraz śliwkowy). Miałam zatem okazję spróbować:
Z zieloną etykietą. Jest półwytrawny, a zawartość alkoholu wynosi w nim 4,5%. Bardzo lekki i orzeźwiający. W smaku niezbyt cierpki, nie wyczuwa się w nim zbyt dużej goryczy. Klasyka gatunku.
- Cider Inn 2 x Głębszy Smak
Pod charakterystyczną czerwoną etykietą skrywa się półsłodki cydr o zawartości alkoholu 7%. I ta "moc" pochodząca z alkoholu jest tu wyraźniej wyczuwalna. W tym wypadku słodycz zupełnie nie przeszkadza. Świeży i owocowy w smaku. Aż chce się wziąć kolejny łyk. Idealny na upalne dni.
Jest to wytrawny cydr o zawartości alkoholu 4,4%. Mój zdecydowany fawory! Wytrawny smak, który nie jest jednak zdominowany przez agresywną gorycz (a miałam już okazję pić takie cydry). Długi finisz. Klasa sama w sobie. Jest to jeden z najlepszych wytrawnych cydrów, powszechne dostępnych w sklepach, który miałam okazję spróbować. Warto zatem rozglądać się za Cider Inn z niebieską etykietą na sklepowych półkach.
Cydr - podobnie jak wino - świetnie nadaje się na grzaniec. Jakiś czas temu miałam okazję próbować grzańca przygotowanego z półsłodkiego cydru, który podgrzany został z niewielka ilością goździków, kardamonu i szałwii. Coś wspaniałego! Idealnie rozgrzewa w chłodniejsze dni.
Kiedy natomiast sięgam po schłodzony cydr? Najczęściej w czasie niezobowiązujących spotkań ze znajomymi kiedy mam ochotę na lekki napój alkoholowy.